Fitbit, pionier urządzeń fitness do noszenia, wprowadził nowe generacje swoich popularnych modeli Charge i Flex. Oprócz zmian konstrukcyjnych, wyposażono je także w funkcjonalne wyposażenie, które powinno konkurować z oczekiwanym smartwatchem Apple Watch 2. Aktualizacji doczekała się także oficjalna aplikacja na iOS.
Nowości pod nazwą Charge 2 i Flex 2 mają podbijać świat mniejszymi nowościami ukrytymi w nowym, eleganckim korpusie. Dzięki nowej funkcji „Relax” Charge 2 umożliwia medytację opartą na głębokim oddychaniu, prostszy całodobowy pomiar wydolności fizycznej, adaptację do różnych dyscyplin sportowych i pewne usprawnienia w ćwiczeniach cardio.
Druga nowość z warsztatów Fitbit, Flex 2, jest o 30 procent mniejsza od swojego poprzednika i oferuje wodoodporność do 50 metrów. Umożliwia to korzystanie z tego produktu np. podczas pływania, gdy osoba zainteresowana może zmierzyć przebyty dystans i spalone kalorie. Nowość może także rozpoznawać określone ćwiczenia, zachęcać użytkowników do ruchu i dostosowywać cotygodniowe wyzwania za pośrednictwem aplikacji Fitbit.
Nawet wspomniane wcześniej tło oprogramowania tych bransoletek fitness uległo pewnym zmianom. Oficjalna aplikacja Fitbit na iOS posiada teraz funkcję „Fitbit Adventures”, dzięki której użytkownicy mogą np. biegać wirtualnie po Nowym Jorku czy odkrywać piękno amerykańskiego Parku Narodowego Yosemite.
Charge 2 i Flex 2 mogłyby być modelami, które na polu sportowym będą konkurować z inteligentnymi zegarkami Apple, ale przede wszystkim z oczekiwanym Apple Watch 2 drugiej generacji. Wygląda na to, że ma są wyposażone w moduł GPS i ulepszony barometr i do 35% większa pojemność baterii. Większy akumulator będzie potrzebny właśnie ze względu na chip GPS, który przecież ma spore zapotrzebowanie na energię.
Fitbit Flex 2, który będzie dostępny od października, można zamówić w przedsprzedaży za niecałe 100 euro. Droższy Charge 2 będzie kosztować niecałe 160 euro i dotrze do pierwszych klientów już za 2-3 tygodnie.
[sklep z aplikacjami 462638897]
Flex 2 jest bardzo podobny do Mi Band, który jednak jest w tej specyfikacji za jedną siódmą ceny i wytrzymuje siedem razy dłużej. Wydaje mi się, że Flex 2 oferuje po prostu więcej diod :-)
Jeśli już mowa o Xiaomi MiBand... Miałem go miesiąc temu i jedyne co było w nim dobrego to to, że złożyłem reklamację i uznali (mówię o pierwszej wersji). Jest gigantem, nie był w pełni wodoodporny, oficjalna aplikacja nie była przeznaczona dla UE, Wielkiej Brytanii ani Ameryki w sklepie Google i została ściągnięta z różnych nieoficjalnych źródeł. Było pełne rażących błędów i problemów związanych z bezpieczeństwem. Uff! Nigdy więcej!
Mam Xiaomi Mi Band (1s) już od około pół roku, więc jestem bardzo zadowolony - jedyne czego mi brakuje to zegar i ciągłe monitorowanie tętna podczas biegu, natomiast nie ma Mi Band Tools dla iOS, więc nie mogę go zhakować :-). Bransoletkę zdejmuję tylko w celu naładowania, po 30-40 dniach nie zauważyłem jeszcze z nią żadnych problemów.
Możliwym ograniczeniem jest półroczna aktywność, tak jak w moim przypadku ;-). Albo się poprawiły, albo masz problem, moja bransoletka zaczęła wykazywać wiele problemów po około półtora roku.
Problemy związane z bezpieczeństwem znajdziesz tutaj:
http://technet.idnes.cz/chytre-hodinky-a-naramky-spehuji-d4k-/sw_internet.aspx?c=A160719_110051_sw_internet_vse
Moje obserwacje:
Nie współpracuje z oryginalną aplikacją ze sklepu Google Play. Czy zmieniło się to na Androidzie? Konieczne jest pobranie aplikacji z niezweryfikowanych źródeł, dlatego aplikacja może zawierać dużo balastu, skompromitowanego lub zainfekowanego kodu.
Pasek wytrzymuje maksymalnie 10 miesięcy, po czym fizycznie się zrywa i trzeba kupić nowy (czy jest możliwość reklamacji?).
Problemy z nim występują od około 1/2 roku użytkowania. Kilka razy synchronizacja nie działała, czasem nie liczyła wyników z całego dnia mimo, że bransoletka już wyłapała, że mam dość. Kiedyś nie działał naładowany.
Czy można w jakiś sposób wyeksportować aktualne dane? Na Androidzie ze względów bezpieczeństwa pewnie tak, ale tego nie czuję.
SW może odebrać z podłączonym telefonem dopiero po trzecim sygnale, a nie od razu, bo jest już za późno.
Powiadomienia SMS lub powiadomienia można wyłączyć, ale one nie działają (przynajmniej z Samsungiem Galaxy S5mini).
CZY COŚ Z TEGO ZMIENIŁO SIĘ?
Nie mam pojęcia o aplikacji na Androida, mam iPhone'a, którego aplikacje działają w trybie piaskownicy, co oznacza, że mogą czytać tylko własne dane, a nie dane innych aplikacji. Można to wyeksportować za pomocą aplikacji systemowej Apple Health (np. Google Fit?).
Powiadomień nie ma poza połączeniami na iOS, co osobiście bardzo mi się podoba, ale wolałbym też, żeby wibrował już po pierwszym sygnale. Raz na jakiś czas synchronizacja odbywa się po raz drugi, ale jeszcze nie straciłem żadnych danych.
Pasek jeszcze trzyma, faktem jest, że ściągałem go jakieś pięć razy, co też może mieć wpływ na żywotność.
Dziękuję więc za informację, brzmi znacznie bardziej optymistycznie niż wersja 1 ;-).
Przeglądałem więc fora największych sprzedawców i widać, że nie jest tak różowo ;-). Około 1/3 osób ma jakieś problemy (prawdopodobnie nadają się do reklamacji). Więc pewnie masz otuchę, albo za rok będziesz na to narzekał tak jak ja i będziesz miał otuchę, że po prostu działało Ci to na nerwy ;-).
Za rok kończy mi się gwarancja :-) Kupiłem go w Chinach za pośrednictwem GeekBuying, więc pewnie nawet nie musiałbym zajmować się reklamacją; trzeba by było odesłać, kosztowałoby więcej niż bransoletka z cennika Poczty Czeskiej :-D
W przeciwnym razie nowy pasek nie kosztuje nawet 2 dolarów, nawet przy rocznej żywotności :-)
Moim zdaniem nie jest to żadna konkurencja dla Apple Watcha. Cóż, przynajmniej nie w przypadku obecnej wersji. Jest tylko dla tych, którzy chcą mieć przedłużone ramię do telefonu komórkowego, a nie tester sportowy. Wydaje mi się, że jest to ciekawa konkurencja dla zegarków Garmina, a więc na pewno ciekawa.
Kiedy patrzę na jego możliwości, zdecydowanie nie dorównuje Garminowi Vivoactive, a do tego jest w tej samej kategorii cenowej.