Zamknij reklame

Obecna sytuacja z dostępnością iPhone'ów, zwłaszcza iPhone'a 14 Pro, jest naprawdę ponura. Apple od dawna nie doceniał sytuacji i jeśli czegoś radykalnie nie zmieni, to przede wszystkim straci. Klienci nadal chcą jego produktów, ale nie ma kto je wyprodukować. 

Foxconn to międzynarodowa korporacja z siedzibą na Tajwanie, w Chengdu, dzielnicy specjalnej gminy Nowego Tajpej. Jednak tutaj działa także Foxconn, posiadający fabryki np. w Pardubicach czy Kutnej Horze. Nie wiemy, jak radzą sobie miejscowi pracownicy, ale prawdopodobnie lepiej niż chińscy. Foxconn to największy na świecie producent elektroniki, ale produkuje dla partnerów kontraktowych, w tym dla Apple, dla którego produkuje komponenty nie tylko do iPhone'ów, ale także do iPadów i komputerów Mac. Produkuje także płyty główne dla Intela oraz inne podzespoły dla Dell, Sony, Microsoft czy Motorola itp.

Nie mamy nic przeciwko Foxconnowi, ale fakt, że na czeskiej Wikipedii można znaleźć wzmiankę o tym, jak firma zdecydowała się zareagować na serię samobójstw swoich pracowników w 2010 roku, tak naprawdę, wszystko tam prawdopodobnie długo nie będzie dobrze to znaczy nawet dzisiaj, co dowodzi aktualna wiadomość. Choć Apple słynie z dbania o warunki pracy pracowników firm produkujących dla niego komponenty, zaczyna płacić cenę za to, że nie zdywersyfikował swojego łańcucha dostaw i nadal w dużym stopniu opiera się na Chinach i Foxconnie.

Warunki, pieniądze, COVID 

Najpierw zaczęło się od tego, że pracownicy w fabryce iPhone'a w Zhengzhou w Chinach zaczął odmawiać pracy w panujących tam warunkach. Z tego powodu firma rozpoczęła poszukiwania stu tysięcy nowych pracowników, wśród których mieli być żołnierze, aby firma mogła wywiązywać się ze swoich zobowiązań. Choć Foxconn podniósł premie swoim pracownikom, to najwyraźniej to za mało.

Cała sytuacja uległa obecnie dość nieprzyjemnej eskalacji, gdy miejscowi robotnicy zaczęli zamieszki, a nawet starli się z policją po tym, jak wdali się w szał, w wyniku którego wybili okna i kamery bezpieczeństwa. Oczywiście pracownicy narzekają nie tylko na warunki, ale i na pensje, a to ich majątek ma zwrócić uwagę na sytuację, która ich zdaniem jest nie do zniesienia. Według Reutersa, powodem tych działań sprzeciwu społecznego był plan opóźnienia wypłaty premii pracownikom. Winą jest także COVID-19, bo mówi się, że środki bezpieczeństwa Foxconna i całych Chin zawodzą.

Apple oczywiście nie skomentował tej sytuacji. Co więcej, to nie pierwsze zamieszki, jakie mają miejsce w fabryce Foxconna. W maju pracownicy fabryki MacBooków Pro w Szanghaju wszczęli zamieszki w związku ze środkami zaradczymi korona wirus. Choć Chiny są od nas daleko, to mają wyraźny wpływ na funkcjonowanie całej światowej gospodarki. Tak jak nie chcę jeść oleju palmowego, tak jak nie chcę kupować krwawych diamentów, tak nie do końca jestem pewien, czy chcę wspierać podobne zamieszki, czekając na iPhone’a, który musi wyprodukować jakiś wyzyskiwany chiński pracownik mnie, a który kosztuje zawrotną sumę pieniędzy, czyli kwotę z pakietu pieniędzy, jaką zapłacę za iPhone’a Apple’a.

.