To, co kiedyś skłaniało nas do zakupu specjalistycznych urządzeń, jest teraz częścią każdego telefonu komórkowego. Mówimy oczywiście o aparacie. Wcześniej jego zastosowanie skupiało się wyłącznie na nieostrych migawkach, teraz iPhone'ami można kręcić reklamy, teledyski i filmy fabularne. Dla zwykłych użytkowników jest świetna, dla firm zajmujących się produkcją klasycznych technologii to katastrofa.
Fotografia mobilna była z nami jeszcze przed iPhonem. W końcu w 2007 roku przyniósł bardzo niskiej jakości aparat 2 MPx, podczas gdy na rynku było znacznie lepszych egzemplarzy. Dopiero iPhone 4 był przełomem. Nie żeby jakimś cudem miał super sensor (miał jeszcze tylko 5 MPx), ale popularyzacja fotografii mobilnej nastąpiła przede wszystkim za sprawą aplikacji Instagram i Hipstamatic, dlatego też powstała wytwórnia iPhoneography.
Nie zatrzymasz postępu
Jednak od tego czasu wiele się zmieniło i odeszliśmy od stosowania „zdeformowanych” obrazów na rzecz jak najwierniejszego przedstawiania rzeczywistości. Instagram już dawno porzucił swój pierwotny zamysł i nawet pies nie szczeka na Hipstamatic. Winna jest także stale rozwijająca się technologia. Choć wciąż można zarzucić Apple’owi, że oferuje jedynie aparaty 12 MPx, to on wie, co robi. Większy czujnik oznacza większe piksele, większe piksele oznaczają więcej przechwyconego światła, więcej przechwyconego światła oznacza lepszą jakość wyników. W końcu fotografia to przede wszystkim światło.
Lady Gaga użyła iPhone'a do nakręcenia swojego teledysku, a zdobywca Oscara Steven Soderbergh użył go do nakręcenia filmu Insane z Claire Foy w roli głównej. Wspomniał o kilku zaletach w stosunku do klasycznej techniki – po oddaniu strzału można go od razu przejrzeć, edytować i wysłać. Ale to był rok 2018 i dziś mamy tu także ProRAW i ProRes. Technologia fotograficzna w telefonach komórkowych stale się rozwija.
Nikon w tarapatach
Japońska firma Nikon to jeden z wiodących na świecie producentów aparatów klasycznych i cyfrowych oraz optyki fotograficznej. Oprócz sprzętu fotograficznego produkuje także inne przyrządy optyczne, takie jak mikroskopy, teleskopy, soczewki okularowe, przyrządy geodezyjne, urządzenia do produkcji elementów półprzewodnikowych oraz inne delikatne urządzenia, takie jak silniki krokowe.
Jednak większość ma tę firmę, która powstała w 1917 roku, związaną właśnie z profesjonalną fotografią. Już w 1959 roku firma dostarczyła na rynek pierwszą lustrzankę jednoobiektywową. Ale liczby mówią same za siebie. Jak podaje serwis Nikkei, więc już w 2015 roku sprzedaż tej technologii osiągnęła limit 20 milionów sprzedanych sztuk rocznie, a w zeszłym roku było to 5 milionów.Tendencja spadkowa prowadzi zatem tylko do jednego - Nikon podobno nie planuje już wprowadzać żadnych nowych generacji swojej lustrzanki jednoobiektywowej i zamiast tego chce się na niej skupić aparaty bezlusterkowe, które wręcz przeciwnie, wzrosły, bo odpowiadają za połowę wszystkich przychodów Nikona. Powód tej decyzji jest jasny – popularność robienia zdjęć telefonami komórkowymi.
Co będzie następne?
Choć przeciętnego fotografa mobilnego może to nie obchodzić, profesjonaliści będą płakać. Tak, jakość aparatów mobilnych stale się poprawia, jednak nadal oferują one zbyt wiele kompromisów, aby w pełni zastąpić lustrzanki cyfrowe. W szczególności wpływają na to trzy czynniki - głębia ostrości (programowa wciąż ma zbyt wiele błędów), niskiej jakości zoom i zdjęcia nocne.
Ale smartfony mają po prostu wiele atrakcji. To jedno urządzenie łączące w sobie wiele innych, zawsze mamy je w kieszeni, a zamiast aparatu do codziennej fotografii nie można sobie wyobrazić lepszego produktu. Być może nadszedł czas, aby duże firmy fotograficzne wkroczyły również na rynek telefonów komórkowych. Czy kupiłbyś smartfon marki Nikon?
Nie mówisz poważnie, prawda? Co to za nonsens? kończy się na lustrzance cyfrowej, bo bezlusterkowej. Lepiej radzisz sobie z kręceniem filmów, np. wizjery nie mają już opóźnień itp. Nie z powodu fotografii iPhone'a i telefonu komórkowego. To raczej by się skończyło na kompaktach. To naprawdę nie ma nic wspólnego z fotografią mobilną! Pierwszym z głównych producentów lustrzanek cyfrowych była firma Sony jako pionier bezlusterkowców. Sam miałem A55. Klasycyści wtedy na to krzyczeli, ale teraz nikt nie chciał do tego wracać.
Pełna zgoda. Pozbyłem się lusterka i mam Fuji (lekki, kompaktowy aparat, dziś z wysokiej jakości zdjęciem jak dla mnie lustro). Co zabiło lustra? Lustro przyszło z podglądem na żywo, a potem bezlusterkowe z ich wagą, wysokiej jakości ogrzewaniem, filmami i ceną! Mainstream ma wszystko i może pojechać na wakacje... Zawodowiec techniczny nigdy tego nie uratuje.
Typowy poziom LSA czyli jablickare i poszukiwanie sensacji od Adama Kosa, gdzie jej nie ma :)
Początkowo myślałem, że to spóźniony Prima Aprilis, ale rzeczywiście tak było
https://asia.nikkei.com/Business/Business-trends/Nikon-to-stop-making-SLR-cameras-and-focus-on-mirrorless-models
Czy ten artykuł to żart? Myślę, że jako analiza zasługuje to na baśniową nagrodę roku. O czym do cholery mówisz o wpływie Nikona i iPhone'a? Aparaty bezlusterkowe to nowy standard i nie ma to nic wspólnego z iPhonem…
badziewie, komórka do robienia zdjęć, lustrzanka FullFrame do fotokonsultacji - i nie mam zamiaru nic w tym zmieniać
DSLR kończy się z powodu braku lusterek (a więc z powodu Sony, które nieco popadło w rozwój), a nie z powodu zgniłego jabłka. Trzeba by było najpierw trochę się doinformować pana Kosa i wtedy na pewno nie pisałby takich bzdur. Telefony komórkowe każdej marki robią dziś bardzo ładne zdjęcia, niezależnie od tego, czy mają 30 czy 100 mpx, ważna jest dla nich jakość oprogramowania do ich obróbki. I mogę powiedzieć, że dziś dla przeciętnego użytkownika wszystko inne jest niepotrzebne. Dopóki np. nie będę chciał zrobić zdjęć ptaków drapieżnych w locie, albo portretu z pięknym efektem bokeh…