Bycie czołowym człowiekiem w firmie takiej jak Apple wiąże się z dużymi liczbami na liście płac. Kiedy Tim Cook objął stanowisko dyrektora generalnego, otrzymał premię w wysokości miliona akcji zastrzeżonych, które miały zostać nabyte w dwóch etapach w kolejnych latach. Teraz to się jednak zmienia – Tim Cook nie jest już pewien, czy faktycznie otrzyma wszystkie akcje. Będzie dotyczyć tego, jak poradzi sobie jego firma.
Do tej pory praktyka była taka, że nagrody kapitałowe były wypłacane niezależnie od wyników spółki. Tak długo, jak Tim Cook pracował w Apple, otrzymywał wynagrodzenie w postaci akcji.
Apple zmieniło jednak teraz formę rekompensaty za akcje, która będzie uzależniona od wyników spółki. Jeśli Apple nie poradzi sobie dobrze, Tim Cook może stracić akcje warte miliony dolarów. Obecnie posiada akcje o wartości około 413 milionów dolarów.
W pierwotnej umowie Cook miał otrzymać milion akcji, które otrzymał w 2011 roku, kiedy dwukrotnie obejmował stanowisko szefa kalifornijskiej firmy. Połowa w 2016 r., a druga połowa w 2021 r. W zależności od rozwoju lub upadku spółki cena akcji również wzrośnie, co może zmieniać się na przestrzeni lat, ale było pewne, że Cook otrzyma wszystkie akcje, niezależnie od ich wartość. Teraz będzie otrzymywał roczną wypłatę w mniejszych kwotach, ale aby objąć wszystkie akcje, Apple musi utrzymać się w pierwszej jednej trzeciej indeksu S&P 500, uznawanego za standardową miarę wyników amerykańskiej giełdy. Jeśli Apple wypadnie z pierwszej trzeciej części, wynagrodzenie Cooka zacznie być obniżane o 50 proc.
Wszystko wynika z dokumentów zatwierdzonych przez zarząd Apple i przesłanych do amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd. „Na podstawie zaakceptowanych zmian Tim Cook straci część swojego wynagrodzenia na stanowisko dyrektora generalnego od 2011 r, która do tej pory miała charakter czasowy, chyba że firma osiągnie określone kryteria”, jest w dokumencie. Pierwotnie Cook mógł teoretycznie zarabiać na tych zmianach, jednak na własną prośbę odstąpił od twierdzenia, że jego nagrody wzrosną w przypadku pozytywnego rozwoju firmy. Oznacza to, że może tylko przegrać.
Nowa zasada wynagradzania akcji będzie miała wpływ nie tylko na dyrektora generalnego, ale także innych wysokich rangą urzędników Apple.
Robisz na drutach jabłka i gruszki. Raz napiszesz akcje za 1 milion, raz milion akcji. To kolosalna różnica…
Tylko gdyby 1 akcja miała wartość nominalną 1 dolara, pasowałaby.
Jeśli dobrze czytam, nigdzie nie jest napisane, że powinien otrzymać akcje warte milion dolarów, a jedynie milion akcji.
W porządku, przez jakiś czas będą się kłócić, a potem wezwą SJ na ratunek… och, czekaj!
Ale oni nie idą do piekła.
NIE? Sięgnij po akcje, nie odzwierciedlają one realnej wartości firmy, ale wskazują na nastrój wokół niej, a ten już przeszedł od zera do minusa. Nowy iOS7 to krok w tył, czyli zabijmy coś, co inni bezskutecznie próbują nam narzucić od 6 lat, żebym mógł dalej...
Swoją drogą, powyższy artykuł odzwierciedla także „łagodne” obawy akcjonariuszy i zarządu co do obecnego stanu rzeczy…
Walczę o akcje, ale nadal podtrzymuję pierwotne stwierdzenie. Na pewno nie idą do piekła. Ich sprzedaż rośnie do historycznych maksimów, konkurencja nie może jeszcze zaoferować nic poza niższą ceną.