Ile czasu zajęła decyzja o zmianie warunków dla posiadaczy praw autorskich do muzyki w Apple Music? „Nie jestem pewien, ale pamiętam, że kupiłem tenisówki na Dzień Ojca” – odpowiada Jimmy Iovine, który jako współtwórca Beats Music w dużej mierze stoi za nową usługą Apple do strumieniowego przesyłania muzyki.
Co prawda o zmianie warunków pracy muzyków współpracujących z Apple Music mówiono już ponad miesiąc temu, ale powyższy cytat mówi o spokoju, jaki panuje nad tym stosunkowo znaczącym wydarzeniem. Mówi się, że Eddy Cue, starszy wiceprezes Apple ds. usług internetowych, zadzwonił tego ranka do Iovine i powiedział: „To bzdury”.
Wielokrotnie reagował na wspomniane już wcześniej List Taylora Swifta. Wykonano jeszcze kilka rozmów telefonicznych pomiędzy Iovine i Scottem Borchettą, dyrektorem wytwórni płytowej współpracującym z piosenkarzem Iovine i Cuo, a także Iovine, Cuo i Timem Cookiem. Spotkanie, zdaniem Iovine, zakończyło się słowami: „Wiesz co, chcemy, żeby ten system był dobry i żeby artyści byli szczęśliwi, zróbmy to”.
[do action=”citation”]Algorytmy nie rozumieją subtelności i mieszania się gatunków.[/do]
Choć ta decyzja była dla Apple warta miliony dolarów, to usługa przesyłania strumieniowego będąca jej przedmiotem jest o wiele ważniejsza niż pieniądze, które Apple zarobi za kilka dni czy tygodni. „Muzyka zasługuje na elegancję, a obecna dystrybucja nie jest zbyt duża. Jest rozproszony po całym miejscu i oferuje mnóstwo usług. To najlepsze, co możesz znaleźć. Zasadniczo jest to bardzo ograniczony, mały i nieelegancki sposób dostarczania muzyki. Jest więc sterylnie, zaprogramowane algorytmami i odrętwiająco” – mówi producent, który współpracował z Johnem Lennonem i Brucem Springsteenem, Eminemem, Lady Gagą czy Dr. Dre, nieco lekceważąco na temat aktualnej konkurencji Apple Music.
Kilka razy w wywiadzie dla Evening Standard padło słowo „wyselekcjonowane”, które można przetłumaczyć na język czeski jako „wybrane ręcznie” i które stanowi zasadę leżącą u podstaw Apple Music i główny powód, dla którego Apple kupił firmę produkującą słuchawki za kilka miliardów dolarów.
Ostatnio w wielu różnych źródłach mediów preferuje się, aby treści polecane konsumentom wybierały prawdziwe osoby, a nie algorytmy komputerowe, co być może jest najbardziej widoczne w przypadku muzyki. „Algorytmy nie rozumieją subtelności i mieszania gatunków. Zatrudniliśmy więc najlepszych ludzi, jakich znamy. Zatrudniliśmy ich setki” – kontynuuje Iovine.
Najbardziej znanym z nich jest Zane lowe, główny gospodarz stacji radiowych Beats 1, Apple Music i jeden z najczęściej nagradzanych radiowych DJ-ów na świecie. Do pracy w Apple przekonał go Jimmy Iovine. Zapytany o postęp negocjacji odpowiada: „Nie było łatwo, ale taka była moja praca i pochodzę ze świata, w którym można rozpoznać, kiedy ktoś jest wyjątkowy”.
Jak dotąd wydaje się, że Apple Music radzi sobie całkiem nieźle w porównaniu z innymi usługami przesyłania strumieniowego. Czy uda mu się spełnić ambicje Iovine dotyczące odnalezienia i pomocy w kreowaniu przyszłości rynku muzycznego, czas pokaże. Ale już teraz możemy powiedzieć, że muzyka nie jest w złych rękach dzięki Apple Music.
AM jest bardzo mylącą usługą, chce uprościć kontrolę
Dlatego po poprzednim artykule o Apple Music zdecydowałem się wypróbować Spotify polecane przez osoby w komentarzach. Po dwóch dniach grania tylko kilku znajomych utworów Spotify poleca muzykę, która naprawdę mi się podoba. Ja na przykład słuchałem Hardwella, o którym zupełnie zapomniałem. W przeciwieństwie do AM, który mimo że tego nie słucham, stawia sadzę na Maroon 5 i innych balladach. Shakira itp.
Interfejs jest przejrzysty i prosty, myślę, że jakość strumienia jest lepsza.
Playlisty kurratora są moim zdaniem bałaganem, wyraźnie nie odpowiadają temu, co gra się w naszym kraju, zupełnie ignoruję gatunki i artystów. Beats radio itp... wydaje mi się, że to serwis dla fanów raperów...
Kupuję określone utwory w iTunes i nowym Spotify, aby je odkrywać.
Dlatego po poprzednim artykule o Apple Music zdecydowałem się wypróbować Spotify polecane przez osoby w komentarzach. Po dwóch dniach grania tylko kilku znajomych utworów Spotify poleca muzykę, która naprawdę mi się podoba. Ja na przykład słuchałem Hardwella, o którym zupełnie zapomniałem. W przeciwieństwie do AM, który mimo że tego nie słucham, stawia sadzę na Maroon 5 i innych balladach. Shakira itp.
Interfejs jest przejrzysty i prosty, myślę, że jakość strumienia jest lepsza.
Playlisty kurratora są moim zdaniem bałaganem, wyraźnie nie odpowiadają temu, co gra się w naszym kraju, zupełnie ignoruję gatunki i artystów. Beats radio itp... wydaje mi się, że to serwis dla fanów raperów...
Kupuję określone utwory w iTunes i nowym Spotify, aby je odkrywać.