Zamknij reklame

Wczoraj raportowanych wyników finansowych W zeszłym kwartale Apple pojawiało się na pierwszych stronach gazet. Kalifornijska firma wygenerowała największe przychody w swojej historii, sprzedała najwięcej iPhone'ów, a także dobrze radziła sobie na rynku zegarków i komputerów. Jednak jeden segment nadal na próżno łapie oddech – iPady spadają trzeci rok z rzędu, więc logicznie rzecz biorąc, wisi nad nimi najwięcej znaków zapytania.

Liczby mówią same za siebie: w pierwszym kwartale finansowym 2017 roku Apple sprzedało 13,1 miliona iPadów za 5,5 miliarda dolarów. Rok temu w zwykle najsilniejszych trzech wakacyjnych miesiącach sprzedał 16 mln tabletów, rok wcześniej 21 mln, a rok wcześniej 26 mln. W ciągu trzech lat liczba iPadów sprzedawanych w kwartale świątecznym spadła o połowę.

Pierwszy iPad został wprowadzony przez Steve’a Jobsa siedem lat temu. Produkt ukierunkowany na wolną przestrzeń między komputerami i telefonami, w którą początkowo nikt nie wierzył, gwałtownie się rozwinął i osiągnął swój szczyt zaledwie trzy lata temu. Najnowsze numery iPadów na pewno nie są dobre, ale głównym problemem jest to, że tablet Apple’a zbyt szybko odniósł sukces.

Apple z pewnością byłby szczęśliwy, gdyby iPady stały się drugimi iPhone'ami, których sprzedaż nadal rośnie nawet po dziesięciu latach i reprezentują Tima Cooka i spółkę. prawie trzy czwarte wszystkich dochodów, ale rzeczywistość jest inna. Rynek tabletów jest zupełnie inny niż smartfonów, jest bliżej komputerów, a w ostatnich latach zmieniła się także sytuacja na całym rynku, gdzie telefony, tablety i komputery ze sobą konkurują.

Q1_2017ipad

iPady są pod presją ze wszystkich stron

Tim Cook lubi i często mówi o iPadzie jako o przyszłości komputerów, czyli technologii komputerowej. Apple przedstawia iPady jako maszyny, które prędzej czy później powinny zastąpić komputery. Steve Jobs mówił już o czymś podobnym siedem lat temu. Dla niego iPad był przede wszystkim formą dotarcia technologii komputerowej do jeszcze większej masy ludzi, ponieważ dla większości ludzi byłby w zupełności wystarczający i znacznie łatwiejszy w obsłudze niż komputery.

Jednak Jobs zaprezentował pierwszego iPada w czasach, gdy istniał 3,5-calowy iPhone i 13-calowy MacBook Air, więc 10-calowy tablet naprawdę wydawał się logicznym dodatkiem do menu. Teraz, siedem lat później, iPady są wypychane „od dołu” przez dużego iPhone’a Plus i „od góry” przez coraz bardziej kompaktowy MacBook. Poza tym iPady też ostatecznie urosły do ​​trzech przekątnych, więc widoczna na pierwszy rzut oka różnica została zatarta.

Tabletom Apple’a coraz trudniej znaleźć miejsce na rynku i choć w dalszym ciągu sprzedaje się ich 2,5 razy więcej niż komputerów Mac, to zarysowany powyżej trend z pewnością nie zaczął jeszcze w wielkim stylu wypierać komputerów. Zdaniem Cooka, choć popyt na iPady wśród osób kupujących swój pierwszy tablet nadal jest bardzo duży, Apple musi najpierw rozwiązać fakt, że wielu dotychczasowych właścicieli często nie ma powodu wymieniać kilkuletnich modeli.

MacBooka i iPada

iPad posłuży wiele lat

To właśnie cykl wymiany, czyli czas, w którym użytkownik wymienia istniejący produkt na nowy, sprawia, że ​​iPady są znacznie bliższe komputerom Mac niż iPhone'om. Wiąże się z tym wspomniany wcześniej fakt, że iPady osiągnęły szczyt trzy lata temu. Od tego czasu ogromny odsetek użytkowników w ogóle nie miał powodu kupować nowego iPada.

Użytkownicy zazwyczaj zmieniają iPhone'y (również ze względu na zobowiązania wobec operatorów) po dwóch latach, niektórzy nawet wcześniej, ale w przypadku iPadów bez problemu możemy dopatrzyć się podwójnych lub wyższych terminów. „Klienci sprzedają swoje zabawki, gdy są stare i powolne. Ale nawet stare iPady nie są jeszcze stare i powolne. To dowód na trwałość produktów.” – zauważył analityk Ben Bajarin.

Wielu klientów, którzy chcieli iPada, kupiło tablet Apple zaledwie kilka lat temu i nie było powodu, aby zmieniać iPady 4. generacji na starsze modele Air lub Mini, ponieważ nadal są one w zupełności wystarczające do tego, czego potrzebują. Apple próbował dotrzeć z iPadami Pro do nowego segmentu klientów, jednak w ogólnym wolumenie jest to wciąż grupa marginalna na tle tzw. głównego nurtu, którego symbolem jest zwłaszcza iPad Air 2 i wszyscy jego poprzednicy.

Dowodem na to jest fakt, że w ostatnim kwartale spadła średnia cena, za jaką sprzedawano iPady. Oznacza to, że ludzie kupowali głównie tańsze i starsze maszyny. Średnia cena sprzedaży nieznacznie wzrosła w zeszłym roku po wprowadzeniu na rynek znacznie droższego iPada Pro 9,7 cala, ale jej wzrost nie był trwały.

Gdzie teraz?

Uzupełnienie serii o „profesjonalne” i większe iPady Pro z pewnością było ciekawym rozwiązaniem. Zarówno użytkownicy, jak i programiści wciąż badają, jak efektywnie korzystać z Apple Pencil, a potencjał Smart Connector, dostępny wyłącznie w iPadzie Pro, nie został jeszcze w pełni wykorzystany. Tak czy inaczej, iPad Pro sam nie uratuje całej serii. Apple ma do czynienia przede wszystkim z iPadami klasy średniej, reprezentowanej przez iPada Air 2.

To również może być jeden z problemów. Apple sprzedaje iPada Air 2 w niezmienionej formie od jesieni 2014 roku. Od tego czasu skupił się mniej więcej wyłącznie na iPadach Pro, przez co praktycznie nie dał nawet klientom możliwości przesiadki na nową, ulepszoną maszynę za Kilka lat.

Dla większości użytkowników nie ma sensu przesiadać się na droższego iPada Pro, bo po prostu nie będą korzystać z jego funkcji, a ich iPad Air, a nawet te starsze, radzą sobie aż nadto dobrze. Dla Apple największym wyzwaniem jest obecnie stworzenie iPada, który przypadnie do gustu masom, tak aby nie skupiał się tylko na drobnostkach, takich jak zwiększenie przestrzeni dyskowej, jak w zeszłym roku.

Dlatego też w ostatnich miesiącach mówiło się o przygotowaniu przez Apple zupełnie nowej formy „mainstreamowego” iPada, logicznego następcy iPada Air 2, który powinien przynieść mniej więcej 10,5-calowy wyświetlacz z minimalnymi ramkami. Tego rodzaju zmiany powinny prawdopodobnie być początkiem zachęcania obecnych klientów Apple do zakupu nowej maszyny. Choć iPad przeszedł długą drogę od pierwszej generacji do drugiego Air, na pierwszy rzut oka nie różni się zasadniczo, a Air 2 jest już na tyle dobry, że nawet niewielka poprawa elementów wewnętrznych nie przyniesie efektu.

Oczywiście nie chodzi tylko o wygląd, ale jasne jest, że często to on stanowi siłę napędową wymiany starego na nowe. Następnie od Apple będzie zależeć, jak wyobraża sobie przyszłość swoich tabletów. Jeśli naprawdę chce bardziej konkurować z komputerami, powinien prawdopodobnie skupić się bardziej na iOS i funkcjach specjalnie dla iPadów. Często pojawia się krytyka, że ​​najwięcej nowości otrzymuje się na iPhone'ach, a na iPadzie brakuje, mimo że pole do ulepszeń lub przeniesienia systemu operacyjnego jest ogromne.

„Przygotowaliśmy ekscytujące rzeczy dla iPada. Nadal jestem bardzo optymistyczny co do tego, dokąd możemy wprowadzić ten produkt... widzę więc wiele dobrych rzeczy i mam nadzieję na lepsze wyniki” – Tim Cook, dyrektor generalny Apple, podczas telekonferencji próbował zapewnić inwestorów o jasnym jutrze. Inaczej nie mógłby powiedzieć zbyt wielu pozytywnych rzeczy o iPadach.

Jeśli chodzi o najczęściej omawiany ostatni kwartał, to Apple podobno nie docenił zainteresowania i przez problemy z jednym z dostawców nie był w stanie sprzedać tylu iPadów, ile mógł. Dodatkowo, ze względu na niewystarczające zapasy, Cook nie spodziewa się istotnej poprawy sytuacji w nadchodzącym kwartale. Dlatego wypowiadał się poza bieżącymi kwartałami, aby przekazać coś pozytywnego, więc możemy się tylko spodziewać, kiedy pojawią się nowe iPady.

W przeszłości Apple prezentował nowe tablety wiosną i jesienią, a według najnowszych doniesień w grę wchodzą oba warianty. Jednak prędzej czy później ten rok może być dość kluczowy dla iPadów. Apple musi ponownie wzbudzić zainteresowanie i przyciągnąć nowych użytkowników lub zmusić istniejących do zmiany.

.