Zamknij reklame

W tym roku nie dostaliśmy ani jednego, ale w przyszłym roku powinniśmy spodziewać się odmłodzenia kompletnego portfolio iPadów Apple. W iPadach Pro pojawi się nowa funkcja, którą właściciele iPhone'ów znają od wersji 12. Ale MagSafe na iPadzie ma sens, nawet jeśli nie służy do ładowania. 

Jak dowiedziała się witryna, iPad Pro nowej generacji, którego premiera odbędzie się w przyszłym roku, prawdopodobnie będzie obsługiwał technologię MagSafe MacRumors. Informacja pochodzi ze źródła znanego z firm produkujących magnesy do produktów Apple, aczkolwiek nie jest to na razie potwierdzone. Jednak w przeszłości krążyły pogłoski, że Apple pracuje nad bezprzewodowym ładowaniem iPada. 

Jednak już w 2021 roku Mark Gurman z Bloomberga wpadł na wiadomość o tym, jak Apple przygotowuje kieliszek do iPada Pro. Miał pojawić się na rynku już w zeszłym roku, czyli w 2022 roku. Tak się nie stało, podobnie jak w tym roku. W przyszłym roku Apple planuje wypuścić na rynek nowe modele iPada Pro 11” i 13” z wyświetlaczami OLED, a wraz z tym oczekuje się odświeżenia designu. W tym konkretnym przypadku wypadałoby całkowicie odmłodzić, tj. nie tylko pod względem designu, ale także wprowadzić nowe funkcje i opcje, w których MagSafe znalazłoby swoje miejsce. 

Więcej problemów niż korzyści? 

MagSafe to przede wszystkim ładowanie, czyli ładowanie bezprzewodowe. Następnie obecne są magnesy, które idealnie ustawiają urządzenie na ładowarce, a tym samym zapewniają idealny transfer energii. Ale MagSafe firmy Apple jest rozpaczliwie powolny i ma moc zaledwie 15 W. Ładowanie gigantycznej baterii 13-calowego iPada Pro przy tej prędkości może być naprawdę niepraktyczne. Z drugiej strony wciąż jest tu pewien potencjał. 

Mam tu na myśli korzystanie z funkcji Idle mode, gdy iPad stoi na stojaku, więc jest ładowany, ale jednocześnie wyświetla odpowiednie informacje o godzinie, z kalendarza, przypomnienia, ale działa też jako ramka na zdjęcia. Zatem Apple może faktycznie wdrożyć MagSafe tylko dla tej funkcji. Chciałoby się tylko jakoś elegancko uzasadnić, że tylko w tym przypadku iPad będzie ładowany, a nie po prostu podłączając iPada do ładowarki bezprzewodowej. 

MagSafe z magnesami ma jednak także potencjał do wykorzystania licznych akcesoriów na iPadach, co dosłownie otworzyłoby Apple kolejne drzwi do łatwego zarabiania pieniędzy. Nie musiałby kiwnąć palcem, certyfikowałby jedynie akcesoria firm trzecich. Największym problemem wydaje się być aluminiowy tył iPada, przez który nie da się przepchnąć energii z bezprzewodowej ładowarki. Ale szkło jest ciężkie i nikt nie chce plastiku. Pojawia się zatem pytanie, jak Apple rozwiąże ten problem. 

.