Zamknij reklame

O pojawieniu się nowego MacBooka Air (a przynajmniej jego koncepcyjnego następcy) krążą już od dawna. Pierwsze bardziej konkretne informacje pojawiły się jednak dopiero w tym roku i na razie wszystko wskazywało na to, że tę wiadomość zobaczymy już za półtora miesiąca, na konferencji WWDC. Jednak na serwerze Digitimes pojawiła się dziś informacja, że ​​produkcja nowego, niskobudżetowego MacBooka zostaje przesunięta co najmniej o jedną czwartą, a letnia prezentacja najprawdopodobniej się nie odbędzie. Informacje pochodzą z kręgu dostawców i powinny mieć realną podstawę.

Pierwotnie przewidywano, że masowa produkcja nowego produktu rozpocznie się gdzieś w drugim kwartale tego roku, czyli w okresie od kwietnia do czerwca. Jednak według zagranicznych źródeł Apple poinformował swoich dostawców i partnerów, że produkcja zostanie opóźniona na czas nieokreślony i z bliżej nieokreślonego powodu. Jedyna konkretna informacja jest taka, że ​​produkcja ruszy najwcześniej w drugiej połowie roku.

Jeśli zmiana planów nastąpi na krótko przed pierwotnie planowanym rozpoczęciem produkcji, jest to zwykle spowodowane jakimś krytycznym błędem wykrytym w ostatniej chwili. Albo w konstrukcji urządzenia jako takiego, albo w połączeniu z jednym z komponentów. Na tym przesunięciu najwięcej tracą dostawcy i podwykonawcy, którzy liczyli na określone zamówienia w określonych wolumenach, a te obecnie są przesuwane co najmniej o kilka miesięcy.

Jeżeli powyższe informacje okażą się prawdziwe i nowy, „tani” MacBook będzie produkowany dopiero w drugiej połowie roku, to w logiczny sposób prezentacja przejdzie wówczas do jesiennego przemówienia, które Apple poświęca głównie nowym iPhone’om. Jeśli jednak w tym roku pojawią się nowe MacBooki wraz z nowymi iPhone'ami (a powinno ich być trzy), wielu fanów z pewnością nie będzie narzekać. Zwłaszcza, że ​​następca modelu Air miał u nas gościć co najmniej dwa lata.

Źródło: DigiTimes

.