Wraz z wprowadzeniem aplikacji Zdjęcia firma Apple nakreśliła granicę w zakresie swoich narzędzi do „zdjęć”, niezależnie od tego, czy była to bardziej profesjonalna Aperture, czy prostsza iPhoto. Ale teraz inżynierowie z Cupertino powinni przygotowywać tę samą poprawkę dla innego przerośniętego giganta wśród swoich aplikacji - iTunes.
Dla wielu użytkowników ubiegłoroczny powiadomienie nie spodobał się koniec dość popularnych narzędzi do zarządzania i edycji zdjęć. Apple nie mógł jednak postąpić inaczej, gdyby chciał wprowadzić zupełnie nową aplikację, która przebudowuje istniejące biblioteki zdjęć na komputerach i oferuje obsługę w chmurze oraz znajome środowisko z urządzeń mobilnych.
Krótko mówiąc, Apple postanowiło narysować grubą kreskę i opracować aplikację fotograficzną całkowicie od podstaw. ZDJĘCIA są jeszcze w fazie beta i przed programistami jeszcze sporo pracy, zanim ostateczna wersja dotrze do wszystkich użytkowników na wiosnę, ale już wiadomo, w jakim kierunku powinny pójść kolejne kroki kalifornijskiej firmy. W jej portfolio znajduje się aplikacja, która dosłownie krzyczy, żeby zaczęła od nowa.
Za dużo rzeczy na jednym kawałku piasku
To nic innego jak iTunes. Niegdyś kluczowa aplikacja, która wraz z pojawieniem się w systemie Windows otworzyła iPodowi drogę do zdominowania całego muzycznego świata, w ciągu prawie 15 lat swojego istnienia naładowała taki ciężar, że praktycznie nie jest już w stanie go unieść.
iTunes nie jest tylko odtwarzaczem muzyki i menedżerem Twojego urządzenia, ale także kupuje muzykę, filmy, aplikacje, a nawet książki. Znajdziesz także usługę przesyłania strumieniowego iTunes Radio, a Apple miał ją kiedyś nawet planuje stworzyć muzyczną sieć społecznościową. Choć ta próba nie powiodła się, iTunes rozrósł się do nadmiernych rozmiarów, co zniechęca wielu użytkowników.
Zeszłoroczna próba zmiany graficznej nazwy iTunes 12 była fajna, ale poza oprawą graficzną nie wniosła nic nowego, wręcz przeciwnie, wprowadziła jeszcze większe zamieszanie w niektórych fragmentach aplikacji. To także dowód na to, że na obecnej sytuacji nie można budować i trzeba runąć fundamenty.
Poza tym iTunes w ostatnich latach stracił już swoją funkcję kluczowego elementu w działaniu iPhone'ów i iPadów. Apple wiele lat temu zerwał nierozerwalne połączenie iTunes z iPhonem, więc jeśli nie interesuje Cię lokalne tworzenie kopii zapasowych lub bezpośrednia synchronizacja muzyki i zdjęć, nie musisz w ogóle natrafiać na iTunes, korzystając z urządzenia z systemem iOS.
Jest to także kolejny powód, dla którego iTunes wymaga modernizacji, gdy mniej więcej utracił swój pierwotny cel, ale nadal udaje, że jeszcze o tym nie wie. Jest jeszcze inny aspekt, który wymaga nowego, świeżego i wyraźnie ukierunkowanego następcy iTunes — nowego serwisu muzycznego Apple.
W prostocie jest siła
Po zakupie Beats Music kalifornijska firma planuje wejść na rozwijający się rynek streamingu muzyki i gdyby zaczęła wszczepiać taką nowość, która ma dotrzeć do mas, do obecnego iTunes, nie mogła myśleć o sukcesie. Najwyraźniej będzie dostępna usługa przesyłania strumieniowego Apple zbudowany na fundamentach Beats Music, ale reszta zostanie już dokończona na wzór jego inżyniera Apple.
Taki projekt, który zaatakuje obecnych liderów rynku, takich jak Spotify czy Rdio, będzie jednocześnie wymagał indywidualności i jak największej prostoty. Nie ma już powodu tworzyć skomplikowanych narzędzi do obsługi wszystkiego, od biblioteki muzycznej po zarządzanie urządzeniami mobilnymi i kupowanie książek. Dziś Apple może dość łatwo odciąć się od iTunes, a nowa aplikacja Zdjęcia jest krokiem w tym kierunku.
Zdjęciami i zarządzaniem nimi zajmie się już dedykowana aplikacja, tak samo byłoby z muzyką, gdyby Apple wraz z nową usługą streamingu wprowadził zupełnie nową aplikację – prostą i skupioną wyłącznie na muzyce.
W iTunes jako takim istniałyby wówczas praktycznie wyłącznie sklepy z filmami i aplikacjami mobilnymi. Nie byłoby już trudno je rozłożyć i obsługiwać w osobnych aplikacjach, tak jak rozdzielono książki czy działa Mac App Store. Pojawia się również pytanie, czy w ogóle konieczne jest dalsze oferowanie katalogu aplikacji mobilnych na komputery stacjonarne, a filmy mogłyby ostatecznie zostać przeniesione do jakiejś większej usługi połączonej z telewizją, o której się mówi.
W przypadku Zdjęć Apple wykonał stosunkowo radykalny krok, wprowadzając zupełnie inną filozofię zarządzania zdjęciami w bardzo prosty sposób i będzie to logiczne tylko wtedy, gdy pójdzie tą samą drogą z iTunes. Co więcej, jest to wręcz pożądane.
ŻART!
Podpis informuje nas o zdjęciach, których jeszcze tu nie ma. Czy nie mogło być trochę mniej tabloidowo?
Zgadzam się, artykuł również otworzyłem faktem, że chłopakom z Cupertino udało się w weekend przerobić wersję beta na live :-)
to burt, wygląda na to, że cały system operacyjny jest za mną. Płać tylko za stare programy. Najlepszy był Idisk i od tego momentu było już z górki.
Całkowicie zgadzam się z iDisk!!! iCloud niewiele z tym robi…
Rzecznik Apple paplał pułkownikom PR o całkowicie przeprojektowanym bla bla bla, przebudowanej bibliotece… i widzimy to tutaj. A tytuł jest mylący.
Cóż, całkowicie zgadzam się z autorem artykułu, czas znaleźć sposób na łatwą i automatyczną synchronizację zapisanych/streamowanych rzeczy pomiędzy urządzeniami za pomocą chmury i jak najefektywniej je edytować. Bardzo podoba mi się aplikacja Zdjęcia, ale mam nadzieję, że Adobe lub Apple wypuszczą wtyczkę, która jeszcze bardziej podniesie poziom edycji w Zdjęciach. W każdym razie z radością powitam także muzykę. Posiadanie aplikacji muzycznej, w której mogę zapisywać muzykę i listy odtwarzania i synchronizować je z innymi urządzeniami. Nadal chciałbym ukończyć transmisję i byłoby wspaniale. A w przypadku filmów też chciałbym podobną zmianę w aplikacji na iOS, jest ona dość zapóźniona i brakuje mi możliwości dodawania napisów, dostosowywania jakości itp. Jeśli chodzi o edycję muzyki i filmów, to nie wyobrażam sobie rozwiązania na wzór Zdjęcia, ale od tego wywodzi się Apple.
Tak, zostawiłbym iTunes tylko do zarządzania muzyką, filmami itp., ale do synchronizacji z urządzeniami iOS stworzyłbym osobne narzędzie, które łączyłoby się z poszczególnymi aplikacjami.
Zgadzam się. Ale przeprojektowanie iTunes nie będzie takie proste, nawet biorąc pod uwagę, że na przykład Apple TV jest od niego w 100% zależne.
Jeśli chodzi o muzykę, osobiście nie włączałem iTunes odkąd Spotify stało się dostępne w Czechach, nawet usunąłem iTunes ze stacji dokującej