Zamknij reklame

Z okazji konferencji deweloperskiej WWDC 2020 Apple zaprezentowało nam dość fundamentalną nowość w postaci Apple Silicon. Konkretnie w przypadku swoich komputerów zaczął odchodzić od procesorów Intela, które zastąpił własnym rozwiązaniem opartym na innej architekturze. Od samego początku Apple wspomniał, że jego nowe chipy przeniosą komputery Mac na zupełnie nowy poziom i wprowadzą ulepszenia niemal w każdym kierunku, szczególnie w zakresie wydajności i zużycia energii.

Ale taka zmiana nie jest całkowicie prosta. Dlatego zdecydowana większość fanów Apple’a podeszła do zapowiedzi tego Apple Silicon z ostrożnością. Nie ma się czym dziwić. Jak to zwykle bywa w firmach technologicznych, podczas prezentacji można ozdobić praktycznie wszystko, włączając w to wszelkiego rodzaju wykresy. Tak czy inaczej, nie trwało to długo i otrzymaliśmy pierwsze trio komputerów Mac z chipem Apple Silicon lub Apple M1. Od tego czasu wypuszczono chipy M1 Pro, M1 Max i M1 Ultra, dzięki czemu Apple obejmował nie tylko podstawowe modele, ale także skupiał się na urządzeniach z najwyższej półki.

Miła niespodzianka dla wszystkich miłośników jabłek

Jak wspomnieliśmy powyżej, zmiana platformy nigdy nie jest łatwa. Dotyczy to wielokrotnie bardziej przypadków, w których wdrażany jest niestandardowy chip, który jest pokazywany światu po raz pierwszy. Wręcz przeciwnie. W takich przypadkach dosłownie można spodziewać się wszelkiego rodzaju komplikacji, drobnych błędów i pewnej formy niedoskonałości. Jest to dwukrotnie większe w przypadku Apple, do którego komputerów wiele osób straciło zaufanie. Rzeczywiście, jeśli spojrzymy na komputery Mac z lat 2016-2020 (przed pojawieniem się M1), zobaczymy w nich raczej rozczarowania spowodowane przegrzaniem, słabą wydajnością i niezbyt ładną żywotnością baterii. Przecież z tego powodu plantatorzy jabłek podzielili się na dwa obozy. W tym większym ludzie liczyli na wspomnianą niedoskonałość Apple Silicon i nie bardzo wierzyli w przejście, podczas gdy inni nadal wierzyli.

Z tego powodu wprowadzenie Maca mini, MacBooka Air i 13-calowego MacBooka Pro zapierało dech w piersiach wielu osobom. Apple dostarczył dokładnie to, co obiecał podczas samej prezentacji – zasadniczy wzrost wydajności, mniejsze zużycie energii i ponadprzeciętny czas pracy na baterii. Ale to był dopiero początek. Instalacja takiego chipa w podstawowych Macach nie musiała być aż tak skomplikowana – w dodatku poprzeczka wyobrażeniowa została postawiona dość nisko w stosunku do poprzednich generacji. Prawdziwym sprawdzianem dla firmy z Cupertino było to, czy uda jej się wykorzystać sukces M1 i zaproponować wysokiej jakości chip również dla urządzeń z najwyższej półki. Jak zapewne już wiecie, po nich pojawiła się para M1 Pro i M1 Max, gdzie Apple po raz kolejny zaszokowało wszystkich swoim wykonaniem. Gigant zakończył w marcu pierwszą generację tych chipów wprowadzeniem na rynek komputera Mac Studio z chipem M1 Ultra – czyli najlepszym, jaki obecnie może zaoferować Apple Silicon.

Jabłkowy Krzem

Przyszłość Apple Silicon

Choć Apple zaliczył znacznie lepszy start od Apple Silicon, niż spodziewała się większość fanów Apple, to i tak nie zwyciężył. Pierwotny entuzjazm już opadł i ludzie szybko przyzwyczaili się do tego, co oferują im nowe Maci. Zatem teraz gigant będzie musiał zmierzyć się z nieco trudniejszym zadaniem – dotrzymać kroku. Oczywiście pytanie brzmi, w jakim tempie chipsy jabłkowe będą nadal się rozwijać i czego tak naprawdę możemy się spodziewać. Jeśli jednak Apple już tyle razy udało nam się zaskoczyć, to możemy liczyć na to, że na pewno mamy na co czekać.

.