Zamknij reklame

Od kilku lat mówi się o pojawieniu się chipów bezpośrednio od Apple, które będą zasilać komputery Apple. Czas powoli płynie i po naprawdę długim oczekiwaniu, być może, w końcu dotarliśmy na miejsce. Przed nami pierwsza tegoroczna konferencja o nazwie WWDC 20. Według różnych źródeł i najświeższych doniesień, powinniśmy spodziewać się wprowadzenia procesorów ARM bezpośrednio od Apple, dzięki czemu firma z Cupertino nie będzie musiała polegać na Intelu i tym samym zyska lepszą kontrolę nad produkcją swoich laptopów. Ale czego właściwie oczekujemy od tych żetonów?

Nowe MacBooki i ich problemy z chłodzeniem

W ostatnich latach byliśmy świadkami na własne oczy, jak Intel dosłownie pozwala, aby pociąg jechał. Choć jego procesory na papierze mogą pochwalić się stosunkowo przyzwoitymi specyfikacjami, w praktyce nie są już tak niezawodne. Ogromnym problemem jest dla nich np. Turbo Boost. Co prawda procesory są w stanie w razie potrzeby podkręcić się do wysokiej częstotliwości, aby MacBook poradził sobie z jego aktywnością, ale w rzeczywistości jest to błędne koło. Kiedy Turbo Boost jest włączone, temperatura procesora drastycznie wzrasta, z czym chłodzenie nie jest w stanie sobie poradzić, a wydajność musi być ograniczona. Tak właśnie dzieje się z nowszymi MacBookami, które nie są w stanie schłodzić procesora Intela podczas bardziej wymagających aktywności.

Kiedy jednak spojrzymy na procesory ARM, okazuje się, że ich TDP jest zauważalnie niższe. Gdyby więc Apple przestawił się na własne procesory ARM, z którymi ma doświadczenie np. w iPhone'ach czy iPadach, teoretycznie byłby w stanie wyeliminować problemy z przegrzewaniem się i tym samym zapewnić klientowi bezproblemową maszynę, która będzie po prostu coś upuść. Przyjrzyjmy się teraz naszym telefonom Apple. Czy doświadczamy problemów z przegrzaniem, czy też widzimy gdzieś na nich wentylator? Całkiem możliwe, że gdy Apple wyposaży swoje komputery Mac w procesor ARM, nie będzie musiał nawet dodawać do nich wentylatora, a tym samym zmniejszy ogólny poziom hałasu urządzenia.

Wydajność przesuwa się do przodu

W poprzedniej sekcji wspomnieliśmy, że Intel w ostatnich latach spóźnił się na pociąg. Oczywiście odbija się to także na samym wykonaniu. Na przykład konkurencyjna firma AMD jest obecnie w stanie dostarczyć znacznie mocniejsze procesory, które nie borykają się z takimi problemami. Poza tym mówi się, że procesory Intela to niemal identyczny układ z generacji na generację, z jedynie zwiększoną częstotliwością Turbo Boost. W tym kierunku znów może pomóc chip bezpośrednio z warsztatu firmy Apple. Jako przykład możemy ponownie wspomnieć o procesorach napędzających produkty mobilne Apple. Ich wykonanie niewątpliwie wyprzedza konkurencję o kilka poziomów, czego mogliśmy spodziewać się także po MacBookach. Mówiąc dokładniej, możemy wspomnieć o iPadzie Pro, który wyposażony jest w chip ARM od Apple. Choć to „tylko” tablet, to znajdziemy w nim niezrównaną wydajność, która także bije na głowę szereg konkurencyjnych komputerów/laptopów z systemem operacyjnym Windows.

iPhone’a, Apple Watcha, MacBooka
źródło: Unsplash

Żywotność baterii

Procesory ARM zbudowane są na innej architekturze niż te produkowane przez firmę Intel. W skrócie można powiedzieć, że jest to technologia bardziej zaawansowana, która nie jest tak wymagająca, a co za tym idzie, bardziej ekonomiczna. Możemy się więc spodziewać, że nowe chipy będą w stanie zapewnić znacznie dłuższą żywotność baterii. Przykładowo taki MacBook Air już się chwali swoją wytrzymałością, która jest znacząco wyższa od konkurentów. Ale jak by to było w przypadku procesora ARM? Można zatem oczekiwać, że trwałość wzrośnie jeszcze bardziej i sprawi, że produkt będzie znacznie lepszą biżuterią.

Czego więc możemy się spodziewać?

Jeśli doczytałeś aż do tego artykułu, musi być dla ciebie więcej niż jasne, że przejście z procesorów Intel na niestandardowe procesory można nazwać krokiem naprzód. Kiedy zestawimy ze sobą niższe TDP, wyższą wydajność, niższy poziom hałasu i lepszą żywotność baterii, od razu staje się dla nas jasne, że MacBooki staną się znacznie lepszymi maszynami. Jest jednak niezwykle konieczne, abyśmy nie ulegali wpływom tych argumentów, abyśmy później nie doznali rozczarowania. Dzięki nowym technologiom złapanie wszystkich much często zajmuje trochę czasu.

I właśnie z tym problemem może potencjalnie zetknąć się sam Apple. Przejście na własne procesory jest niewątpliwie słuszne i dzięki niemu kalifornijski gigant zyska wspomnianą wcześniej kontrolę nad produkcją, nie będzie musiał polegać na dostawach od Intela, co w przeszłości często nie grało na kartach Cupertino gigantyczny, a co najważniejsze pozwoli zaoszczędzić pieniądze. Jednocześnie należy się spodziewać, że w przypadku pierwszych generacji nie będziemy musieli faktycznie zauważać drastycznego przesunięcia do przodu i np. wydajność pozostanie taka sama. Ponieważ jest to inna architektura, możliwe jest, że wiele aplikacji będzie na początku całkowicie niedostępnych. Deweloperzy będą musieli dostosować swoje programy do nowej platformy i ewentualnie całkowicie je przeprogramować. Jaka jest Twoja opinia? Nie możecie się doczekać procesorów ARM?

.