Zamknij reklame

[su_youtube url=”https://www.youtube.com/watch?v=fK_zwl-lnmc” szerokość=”640″]

Kilka dni temu Taylor Swift na swoim Twitterze opublikowała Nowa reklama Apple Music. Dodała jedynie kilka hashtagów i napis „Na podstawie prawdziwych wydarzeń”.

Reklama ma formę jednominutowego filmu. W nim piosenkarka najpierw zakłada słuchawki i wybiera playlistę przygotowaną do odtwarzania z etykietą #GYMFLOW w serwisie streamingowym Apple. Dopełnieniem tego jest jej wewnętrzny monolog, w którym komentuje jej niechęć do ćwiczeń sercowo-naczyniowych.

Playlista jest pełna utworów hip-hopowych z tytułami takimi jak (przetłumaczone) „I Don't Like”, „Disgusting” i „I'm the Boss”. Taylor wypuszcza pierwszy utwór „Jumpman” Drake'a i Future.

Z agresywnym wyrazem twarzy zaczyna biegać na bieżni i rapować razem z artystami. Po krótkim czasie jej ramiona wykonują niemal tyle samo (zdecydowanie bardziej zróżnicowanych) ruchów co nogi. Jednak o ile Taylor znana jest między innymi ze swoich specyficznych kreacji tanecznych podczas słuchania czarnej muzyki, o tyle bieżnie znane są między innymi ze swojej zdrady. Połączenie obu skutkuje tym, że gwiazda popu leży na ziemi, a nie ze zmęczenia.

Być może jest nieoczekiwane, że niebezpieczeństwo obrażeń powinno być pozytywną reklamą. Nie ma jednak w nim żadnego komentarza, że ​​publiczność nie powinna próbować tego, co zobaczyła w domu – można więc bardziej rozważyć kwestię, kiedy Taylor, być może pełna determinacji, podniesie głowę z ziemi i dalej rapuje (nie będziemy dowiedzieć się, czy wróci na bieżnię). Następnie znajduje się tylko czarny obszar z białymi napisami „Przełomowo dobre”, „Cała muzyka, jaką chcesz” i logo Apple Music.

.