Kiedy na początku tego roku wybierałem następcę Skrzynka pocztowa, ostatecznie wybór został dokonany z bardzo prostego powodu na poczcie lotniczej, ponieważ oferował także aplikację na komputery Mac. Jednak już wtedy przyglądałem się Sparkowi z odnoszącego sukcesy zespołu Readdle, który w końcu stworzył także aplikację na komputery Mac. A Airmail nagle ma dużego konkurenta.
Ale chciałbym zacząć trochę szerzej, bo o e-mailach i wszelkich sprawach z nimi związanych można pisać niezliczone ryzy papieru. Zawsze jednak ostatecznie najważniejsze jest to, że każdy podchodzi do poczty elektronicznej zupełnie inaczej, a zasady, którymi ja czy ktokolwiek inny się kieruje w administracji, nie obowiązują generalnie wszędzie i dla wszystkich.
W ostatnich tygodniach dwóch słowackich kolegów napisało bardzo dobre artykuły na temat produktywności poczty elektronicznej, które opisują możliwości zarządzania pocztą elektroniczną. Monika Zbínová dzieli użytkowników na kilka grup:
Użytkowników poczty elektronicznej można podzielić na kilka grup. Ci, którzy:
a) mają skrzynki odbiorcze pełne nieprzeczytanych wiadomości i przy odrobinie szczęścia i czasu dotrą do tych najważniejszych, na które (miejmy nadzieję) odpiszą
b) stale czytać i odpowiadać administracjom
c) utrzymują porządek w administracji według własnego systemu
d) korzystają z metody zerowej skrzynki odbiorczejCelowo nie numeruję grup, żeby nie podkreślać jakiegoś sposobu zarządzania mailami. Każdy ma swój system i o ile dla niektórych e-mail to tylko jedna z metod osobistej wirtualnej komunikacji (a inni korzystają znacznie częściej – np. Messenger, Whatsapp itp.), o tyle dla innych może być głównym narzędziem sprzedaży w firmie.
Na przestrzeni lat każdy chyba znalazł swój sposób na pocztę elektroniczną (Monika dalej opisuje bardziej szczegółowo, jak całkowicie zmieniła swoje podejście), ale jako naprawdę produktywny sposób zarządzania całą skrzynką odbiorczą, zdecydowanie najbardziej sprawdziła się metoda Inbox Zero, w której do każdej wiadomości podchodzę jak do zadania, które należy rozwiązać na różne sposoby dla mnie skuteczny. W idealnym przypadku efektem będzie pusta skrzynka odbiorcza, w której nie ma sensu przechowywać już rozwiązanych wiadomości.
Więcej szczegółów na temat tej metody pisze na swoim blogu Oliver Jakubík:
Jeśli chcemy porozmawiać o produktywności poczty e-mail, musimy zmienić nasze spojrzenie na to, czym obecnie naprawdę jest administracja poczty elektronicznej (a przynajmniej służbowa).
(...)
Jeśli zaczniemy postrzegać wiadomości e-mail jako zadania, które musimy przetworzyć, prawdopodobnie skończymy na zjawisku setek (w niektórych przypadkach nawet tysięcy) wiadomości e-mail, które zostały przeczytane i rozwiązane w przeszłości, które – nie wiedząc dlaczego – wciąż mają swoje miejsce w folderze Otrzymane wiadomości.
Na szkoleniach zawsze powtarzam, że jest to coś na wzór poniższego przykładu:
Wyobraź sobie, że wieczorem wracając do domu zatrzymałeś się przy skrzynce pocztowej, którą masz przy bramie. Odblokujesz skrzynkę pocztową, wyjmiesz i przeczytasz dostarczone listy - i zamiast zabierać pocztę ze sobą do mieszkania (aby móc opłacić czeki, wystawić fakturę od operatora komórkowego itp.), zwrócisz wszystkie już otwierał i czytał listy z powrotem do skrzynki pocztowej; i dodatkowo powtarzałbyś tę procedurę regularnie dzień po dniu.
Na pewno nie trzeba stosować metody Inbox Zero, jednak staje się ona coraz bardziej popularna, o czym świadczą nowe aplikacje, które pamiętają o czyszczeniu skrzynki odbiorczej swoimi funkcjami. Udało mi się już dostosować Airmaila z jego naprawdę dużymi możliwościami ustawień tak, aby jego działanie odpowiadało metodzie Inbox Zero i nie inaczej jest w przypadku Sparka, który po półtora roku na iOS w końcu trafił także na Maca .
Posiadanie aplikacji na wszystkie urządzenia, których używam, jest dla mnie kluczowe w przypadku klienta poczty, ponieważ nie ma sensu zarządzać pocztą e-mail na moim iPhonie w inny sposób niż na komputerze Mac. Co więcej, dwóch różnych klientów nawet nie komunikuje się poprawnie. Dlatego dopiero teraz po raz pierwszy poprawnie przetestowałem Sparka.
Ponieważ byłem zadowolony z Airmaila, zainstalowałem Sparka głównie w ramach testu, aby zobaczyć, co potrafi. Ale żeby to miało sens, przeniosłem do niego wszystkie moje skrzynki pocztowe i korzystałem wyłącznie z niego. I wreszcie, po kilku dniach, wiedziałam, że prawie na pewno nie wrócę do Airmail. Ale stopniowo.
Wzmianka o zespole programistów stojącym za Sparkiem nie była przypadkowa. Readdle to naprawdę sprawdzona i rozpoznawalna marka, w przypadku której zastosowań możesz być pewien wysokiej jakości projektu, długoterminowego wsparcia, a przede wszystkim nadążania za duchem czasu. Dlatego też nie zastanawiałem się zbytnio nad tym, że ewentualne opuszczenie Airmaila będzie mnie kosztować 15 euro, które kiedyś zapłaciłem za jego aplikacje na iOS i Maca (i już kilka razy je zwrócono).
Pierwszą rzeczą, która zrobiła na mnie pozytywne wrażenie w Sparku, jest grafika i interfejs użytkownika. Nie żeby Airmail był brzydki, ale Spark to po prostu kolejny poziom. Niektórzy ludzie nie radzą sobie z takimi rzeczami, ale dla mnie tak. A teraz w końcu do najważniejszej części.
Na początek trzeba powiedzieć, że jeśli chodzi o opcje dostosowywania, Spark nie ma poczty lotniczej, ale nawet to może być jego zaletą. Zbyt wiele przycisków i opcji zniechęca wielu użytkowników do korzystania z poczty lotniczej.
To, co najbardziej zaciekawiło mnie w Sparku, to jego główna przechwałka – Smart Inbox, który inteligentnie szereguje przychodzącą pocztę i stara się wyświetlać najważniejsze wiadomości w pierwszej kolejności, natomiast newslettery trzymają się z boku, aby nie przeszkadzać. Ponieważ każdą wiadomość w skrzynce odbiorczej traktuję tak samo, nie byłem pewien, czy kolejne rozszerzenie będzie przydatne. Ale jest coś w Smart Inbox.
Inteligentna skrzynka odbiorcza Sparka zbiera przychodzące e-maile ze wszystkich kont i sortuje je na trzy główne kategorie: osobiste, biuletyny i ogłoszenia. A potem podaje je tobie w tej samej kolejności. Dzięki temu jako pierwszy powinieneś zobaczyć wiadomości od „prawdziwych osób”, których zwykle szukasz. Gdy tylko przeczytasz wiadomość z dowolnej kategorii, zostanie ona przeniesiona do klasycznej skrzynki odbiorczej. Jeśli z jakiegoś powodu chcesz mieć wiadomość szybko dostępną, możesz ją przypiąć szpilką u góry.
Sortowanie według kategorii jest również bardzo ważne w przypadku powiadomień. Dzięki inteligentnym powiadomieniom Spark nie wyśle Ci powiadomienia, gdy otrzymasz newsletter lub inne powiadomienia, o których zwykle nie musisz wiedzieć od razu. Jeśli masz włączone powiadomienia e-mail, jest to naprawdę przydatna funkcja. (Możesz ustawić powiadomienie o każdym nowym e-mailu w klasyczny sposób.) Możesz także zarządzać każdą kategorią partiami w Smart Inbox: możesz archiwizować, usuwać lub oznaczać jako przeczytane wszystkie newslettery za pomocą jednego kliknięcia.
Kategorię możesz zmienić dla każdej przychodzącej wiadomości, jeśli np. newsletter wpadł do Twojej osobistej skrzynki odbiorczej, a Spark cały czas udoskonala sortowanie. Całą Smart Inbox można łatwo wyłączyć, ale muszę przyznać, że podoba mi się ten dodatek do klasycznej skrzynki odbiorczej. Jest niemal pewne, że możesz używać gestów do wykonywania różnych czynności, takich jak usuwanie, odkładanie czy przypinanie dowolnej wiadomości e-mail.
Co jeszcze Spark oferuje na tle konkurencji, to szybkie odpowiedzi typu „Dzięki!”, „Zgadzam się” lub „Zadzwoń do mnie”. Domyślne odpowiedzi w języku angielskim można przepisać na język czeski, a jeśli często odpowiadasz na wiadomości w podobny krótki sposób, bardzo skuteczne są szybkie odpowiedzi w Sparku. Inni natomiast z radością przyjmą integrację kalendarza bezpośrednio z aplikacją, dzięki czemu szybciej odpowiesz na zaproszenia, bo od razu będziesz miał podgląd, czy masz wolne.
Już dziś standardem są takie funkcje jak inteligentne wyszukiwanie, które ułatwia przeszukanie wszystkich skrzynek pocztowych, możliwość dołączania załączników z usług zewnętrznych (Dropbox, Google Drive, OneDrive) a także ich otwieranie lub praca z nimi na różne sposoby .
W porównaniu z Airmailem wciąż brakuje mi kilku funkcji w Spark, inne, przydatne, są dodatkowe, ale programiści przetwarzają teraz wszystkie otrzymane opinie, szczególnie w przypadku aplikacji na Maca, i już wydał pierwszą aktualizację (1.1), co przyniosło kilka ulepszeń. Mnie osobiście brakowało możliwości przypisania koloru do każdego konta, tak aby wiadomości w skrzynce można było na pierwszy rzut oka rozróżnić. Spark 1.1 już to potrafi.
Wierzę, że w przyszłości Spark nauczy się także komunikować z innymi aplikacjami innych firm (co potrafi Airmail), takimi jak 2Do, i że pojawią się przydatne funkcje, takie jak późniejsze wysłanie e-maila lub opóźnienie wysłania wiadomości na pulpit, co inne aplikacje pocztowe mogą to zrobić. Opóźnione wysłanie wiadomości przydaje się, gdy na przykład piszesz e-maile w nocy, ale chcesz je wysłać rano. Jeśli chodzi o drzemkę, Spark ma całkiem sporo opcji dostosowywania, ale nie może jeszcze odłożyć wiadomości na iOS, tak aby pojawiała się po otwarciu aplikacji na komputerze Mac.
Programiści z Readdle wyjaśniają dlaczego @SparkMailAplikacja za darmo. Wersja 2.0 ma także przynieść ważne nowości. Więcej na https://t.co/nINxxyERLb pic.twitter.com/IcaePoAQU3
— Aplikacje i rabaty Jablickar (@JablickarApps) 19 grudnia 2016 r.
W każdym razie Spark jest już naprawdę silnym graczem na polu klientów poczty elektronicznej, który ostatnio stał się niezwykle aktywny (patrz przykład poniżej NewtonMail). I co również bardzo ważne, Spark jest dostępny całkowicie bezpłatnie. O ile inne aplikacje od Readdle są płatne, o tyle w przypadku Sparka twórcy postawili na inny model. Chcą, aby aplikacja była bezpłatna do użytku indywidualnego, a dostępne będą płatne warianty dla zespołów i firm. Spark jest dopiero na początku. W wersji 2.0 Readdle przygotowuje ważne nowości, za pomocą których chce zatrzeć różnicę między komunikacją wewnętrzną i zewnętrzną w firmach. Mamy na co czekać.
[sklep z aplikacjami 997102246]
[sklep z aplikacjami 1176895641]
Od poniedziałku nie otwiera mojej poczty. Testuję od dwóch tygodni i chociaż zgłasza nową pocztę, jej zawartość nie zostanie otwarta. Wróciłem więc ponownie do Apple Mail. Muszę popracować nad pocztą. Szkoda.
Niedawno odkryłem Spark na iOS i od razu się w nim zakochałem. To samo stało się na Macu, nie używam już oryginalnej aplikacji Mail. Z funkcjonalnością nie miałem żadnych problemów, Smart Inbox jest w porządku, interfejs graficzny również.
Proszę, czy on mówi po czesku, czy może wysłać masowy e-mail do utworzonej przeze mnie grupy, czy muszę je wstawiać pojedynczo + jeden po drugim?
Dziękuję Ci bardzo
Niestety, nie.
Osobiście mam dość eksperymentów z klientami pocztowymi. Kiedyś kupiłem Wróbla, kupiłem, ułożyłem przez Google. Kupiłem Airmaila zaraz po wydaniu wersji 2 i zapłaciłem za upgrade, problemy z wyszukiwaniem w poczcie, z obciążeniem procesora... Nie wiem, nie jest mi to potrzebne, poczta to nie fizyka, tylko głównie narzędzie pracy, które muszę mieć funkcjonalne, a nie po to, aby migrować pocztę i szukać czegoś innego, a za rok zniknie ponownie, inaczej autor zmiażdży go do punktu, w którym nie będzie nadawał się do użytku. Apple Mail nie jest doskonały, ale te wszystkie fantazyjne „wymyślne aplikacje” o długim czasie działania też nie są.
Nie mógłbym napisać tego lepiej i pewnie masz rację. Ale w przypadku Sparka mogę zrobić wyjątek i przenieść wszystko, ponieważ jest to produkt Readdle, wtedy decyduję.
W poczcie przychodzącej nie wyświetlają się ikony wysyłane jako poczta lotnicza, u mnie przestało to działać po 1 minucie
– aliasy są takie, że jeśli adresat odpowie, to i tak pokaże mu oryginalny e-mail.
– domyślny adres e-mail nie działa z aliasami
– totalny chaos w podpisach, brak respektowania ustawień podpisu dla poszczególnych odbytnic itp.
nimfa
myMail jest wyjątkowy
on jest myMail dla MAC?
jeśli chcesz mieć jeden e-mail do wszystkiego, koleś, kup klasykę. SEZNAM.cz i będziesz szczęśliwy
Jakiś czas temu wypróbowałem wersję na iPhone'a i iPada. Dla mnie - aplikacja jest po prostu idealna, przydatne funkcje, nic niepotrzebnego i bałaganiarskiego, przejrzysty interfejs użytkownika. Brakowało mi obsługi podpisu cyfrowego i szyfrowania oraz braku aplikacji na Maca. Denerwowało mnie jednak to, że hasła do kont nie są przechowywane lokalnie na iPhonie, ale na serwerach autorów aplikacji, co oznacza, że daję im pełny dostęp do wszystkich moich kont pocztowych. Do tego nieco paranoiczne myśli o tym, z czego finansują rozwój tak doskonałej darmowej aplikacji i niezbędnych usług w tle.
Wersja na Maca jest już dostępna, opublikowano swój biznesplan, jest to logiczne i zrozumiałe, ale nadal istnieje ryzyko, że ktoś włamie się do ich systemu, a następnie uzyska pełny dostęp do wszystkich moich kont e-mail, a następnie możliwość wykonania hasła odzyskiwania moich innych rzeczy, to po prostu - strasznie mi przykro, bo aplikacja jest naprawdę dobra, ale zrobiłbym kolejną lukę w zabezpieczeniach, nie mam zamiaru tego robić.
Na razie próbuję. Prawda jest taka, że przez długi czas wzbraniałem się przed jakąkolwiek inną aplikacją, ponieważ i tak nie można jej ustawić jako domyślnej na iOS, więc kiedy klikam e-mail na stronie internetowej, nadal wyskakuje Apple's Mail. I chociaż wszyscy śpiewali ody do poczty lotniczej i skrzynki odbiorczej Google, nie obchodziło mnie to. Wypróbowałem Sparka po wczorajszym artykule, napisałem kilka wiadomości i na razie mi się podoba. Na Macu chyba bardziej niż na iOS, bo tam też można go ustawić jako aplikację domyślną. Tak czy inaczej, chciałbym Czech, żeby nie musieć tak dużo o tym myśleć. W przeciwnym razie wygląda to dobrze. Podoba mi się też sposób, w jaki intuicyjnie dzieli wiadomości na te, z którymi prawdopodobnie należy się uporać, oraz te, które można przeczytać lub usunąć. Czas pokaże następny.
Więc nie wiem, ale najprościej i jednocześnie najskuteczniejsze wydaje mi się po prostu skorzystanie z Gmaila, do którego pobieram także pocztę z innych skrzynek pocztowych poprzez import POP3. Tak, ograniczenie do 5 adresów jest ograniczające, ale dla mnie osobiście jest wystarczające. Nie muszę zajmować się synchronizacją, po prostu zawsze mam dostęp do poczty elektronicznej online. Nie muszę niczego tworzyć kopii zapasowych, myśleć o aktualizacjach i innych „problemach”, które są bardzo irytujące podczas korzystania z dowolnej aplikacji pocztowej. Po prostu.
Cóż, nie wiem. Niektóre bezpłatne wiadomości e-mail mogą dziś pobierać posty z innych skrzynek pocztowych. A zwłaszcza Gmaila, który co tydzień ma inny interfejs WWW, nie dałbym jako przykładu prostoty, przynajmniej tak to ćwiczą, bo dwa lata temu anulowałem wszystkie Gmaile (z różnych powodów), to jak życie na stałym placu budowy, gdzie co przebudowali lub ukryli, trudno powiedzieć. Ogólnie rzecz biorąc, zawsze denerwujące było dla mnie uzyskiwanie dostępu do poczty e-mail przez Internet, otwieranie karty w przeglądarce (zakładam, że jest uruchomiona), a następnie klikanie czegoś i czekanie, aż się załaduje, nie zawsze jestem w tym pole z szybkim internetem = powolna reakcja lub całkowity brak możliwości dotarcia do poczty. Ilekroć klikam klienta, nawet jeśli nie powinienem, mogę przynajmniej zobaczyć, co już otworzyłem. Jeśli ktoś „rozwiąże” synchronizację, pozostaje mu tylko wybrać usługę, która może pushować. A jeśli mam klienta ustawionego na IMAP i post nie jest usuwany z serwera, to w ogóle nie muszę niczego tworzyć kopii zapasowej (nawet jeśli w ten czy inny sposób robię kopię zapasową Maca, czyli także lokalnie synchronizowanych e-maili, więc to oczywistość, gdzie bym nie pomyślał, że w jakiś sposób dodatkowo obciążam).
Wypróbowałem Spark na MacOS i iOS, nie jest źle, ale zostanę przy Polymail.
Aplikacja na iOS jest dobra, ale najbardziej denerwuje mnie to, że aplikacja na iPhone'a nie może automatycznie pobierać nowych e-maili, muszę je pobierać ręcznie. W takim razie jest to aplikacja na pierdnięcia..
Korzystam z AirMaila i jestem bardzo zadowolony. Chociaż oryginalna aplikacja jest odpowiednia i użyteczna, AirMail zapewnia nieco większą personalizację.