Na zewnątrz wszystko wydawało się takie samo jak wcześniej, firma Apple szła jak kij nawet po odejściu ojca Steve'a Jobsa, sprzedając miliony iPhone'ów na całym świecie i co kwartał dodając do swojej kasy kilka miliardów dolarów. Niemniej jednak Tim Cook, następca zmarłego wizjonera i współzałożyciel Apple, stanął przed ogromną presją. Wielu kwestionowało jego zdolność do zastąpienia człowieka, który w ciągu jednej dekady wielokrotnie zmienił świat. I trzeba powiedzieć, że do tej pory wielki introwertyk Cook dawał miejsce wątpiącym. Ale rok 2014 może być rokiem, w którym szef najcenniejszej firmy na świecie swoimi działaniami uderzy w stół i pokaże, że on też może poprowadzić Apple i że też może wnieść rewolucyjne innowacje.
W sierpniu miną trzy lata, odkąd Tim Cook oficjalnie zastąpił Steve’a Jobsa na stanowisku dyrektora generalnego Apple. Tyle czasu zwykle potrzebował Steve Jobs po przełomie tysiącleci, aby zaprezentować światu swój rewolucyjny pomysł, który wszystko zmienił. Niezależnie od tego, czy był to iPod w 2001 r., iTunes Store w 2003 r., iPhone w 2007 r. czy iPad w 2010 r., Steve Jobs nie był robotem, który w krótkim czasie wyprodukował jeden rewolucyjny produkt za drugim. Wszystko miało swój czas, porządek, wszystko zostało przemyślane, a dzięki Jobsowi Apple dotarło na wyimaginowany tron technologicznego świata.
Wiele osób zapomina, a raczej chce zapomnieć o niezbędnym okresie, którego potrzebował nawet taki geniusz, choć z pewnością nie bez skazy. Co zrozumiałe, Tim Cook od pierwszego dnia objęcia nowego stanowiska nie mógł uniknąć porównań ze swoim wieloletnim szefem i jednocześnie przyjacielem. Chociaż sam Jobs poradził mu, aby postępował zgodnie ze swoim najlepszym rozsądkiem i nie oglądał się wstecz na to, co zrobiłby Steve Jobs, nie odstraszyło to złych języków. Od początku na Cooka ciążyła ogromna presja i wszyscy nie mogli się doczekać, kiedy w końcu przedstawi ważny nowy produkt. Podobnie jak Jobs przez ostatnie dziesięć lat. Ten ostatni – na niekorzyść Cooka – zakończył się wprowadzeniem ich tak wielu, że czas rozmył, ile lat mu to zajęło, a ludzie po prostu chcieli więcej i więcej.
[do action="quote"]2014 powinien być rokiem Tima Cooka.[/do]
Jednak Tim Cook nie spieszył się. Rok po śmierci Steve’a Jobsa udało mu się zaprezentować światu tylko jedno nowe urządzenie – oczekiwanego iPada trzeciej generacji – i to po raz kolejny było pożywką dla wszystkich wątpiących. Znaczące wieści, które Cook byłby w stanie uciszyć wszystkich, nie nadeszły także w kolejnych miesiącach. Dziś pięćdziesięciotrzyletni Cook mógł być stosunkowo spokojny. Dotychczasowe produkty odniosły ogromny sukces, a pod względem finansowym i pozycji rynkowej Cook był koniecznością. Wręcz przeciwnie, planował poważne zamachy stanu w firmie, które przygotowały grunt pod kolejną eksplozję. A eksplozja tutaj oznacza nic innego jak rewolucyjne produkty, których domaga się społeczeństwo i eksperci.
Choć najwyższa kadra kierownicza Apple'a nie chce rozmawiać o rewolucji w szanowanej firmie, woli mówić o ewolucji wymuszonej odejściem Steve'a Jobsa, ale Tim Cook w zasadniczy sposób ingerował w hierarchię i struktury pracownicze. Steve Jobs był nie tylko wizjonerem, ale także twardym sztywniakiem, perfekcjonistą, który chciał mieć wszystko pod kontrolą, a co nie było zgodne z jego pomysłami, nie bał się pokazać, często wyraziście, czy był to zwykły pracownik lub jeden z jego najbliższych współpracowników. Widzimy tutaj zasadniczą różnicę między Jobsem a Cookiem. Ten ostatni, w przeciwieństwie do pierwszego, jest człowiekiem spokojnym, chętnym do wysłuchania i osiągnięcia konsensusu, jeśli uzna to za słuszne. Kiedy Jobs podjął decyzję, inni musieli włożyć ogromny wysiłek, aby ją zmienić. Poza tym zwykle i tak kończyły się niepowodzeniem. Kucharz jest inny. Drugą kluczową rzeczą jest to, że na pewno nie jest wizjonerem jak Steve Jobs. Wszak drugiego takiego w tej chwili nie znajdziemy w żadnej innej firmie.
Właśnie dlatego Tim Cook zaraz po objęciu stanowiska szefa Apple zaczął budować wokół siebie zwarty zespół, składający się z największych umysłów zasiadających w fotelach centrali w Cupertino. Dlatego po roku sprawowania urzędu zwolnił Scotta Forstall, do tej pory absolutnie kluczową osobę w Apple. Nie pasował jednak do nowej filozofii Cooka, która brzmiała jasno: doskonale funkcjonujący zespół, który nie będzie zależał od jednego artykułu, ale będzie sobie pomagać i wspólnie wychodzić na rewolucyjne pomysły. W przeciwnym razie nie da się nawet zastąpić Steve’a Jobsa, a ten plan Cooka doskonale ilustruje pogląd na najgłębsze przywództwo firmy. Po Steve'ie Jobsie, oprócz Cooka, z pierwotnej dziesięciu członków pozostało w nim tylko czterech muszkieterów. Dla oka nieciekawe, stosunkowo nieciekawe zmiany, ale dla Tima Cooka wiadomość absolutnie istotna. Udało mu się w ciągu trzech lat, kiedy sam skorzystał z rady Jobsa, przebudować działalność Apple na swój własny obraz i teraz jest gotowy pokazać światu, kto nadal jest tu głównym innowatorem. Przynajmniej na razie wszystko na to wskazuje. Rok 2014 ma być rokiem Tima Cooka, ale będziemy musieli poczekać do jesieni, a może nawet zimy, aby przekonać się, czy rzeczywiście tak się stanie.
Pierwsze oznaki potwierdzające tę prognozę można było zobaczyć już w czerwcu, kiedy Apple zaprezentowało na dorocznej konferencji programistów nowe wersje swoich systemów operacyjnych dla komputerów i urządzeń mobilnych i odniosło sukces. Inżynierom Apple udało się w ciągu jednego roku opracować dwie naprawdę duże aktualizacje dla obu systemów operacyjnych, a dodatkowo pokazali twórcom kilka nowości, których nikt się nie spodziewał i które były niejako ekstra, nawet jeśli nikt nie odważył się ich nazwać słynne „Jeszcze jedno” Jobsa. Niemniej jednak Tim Cook pokazał, jak zdolny i przede wszystkim skuteczny zespół, który stworzył w Apple. Do tej pory Apple z roku na rok skupiał się bardziej na jednym lub drugim systemie, teraz Cookowi udało się ujednolicić i usprawnić pracę poszczególnych działów do tego stopnia, że praktycznie nie ma możliwości wystąpienia nieprzyjemnej sytuacji jak w 2007 roku.
[do action=”citation”]Gleba jest doskonale przygotowana. Po prostu zrób ostatni krok.[/do]
To właśnie wtedy Apple zostało zmuszone przesunąć premierę systemu operacyjnego OS X Leopard o pół roku. Powód? Rozwój iPhone'a pochłonął od twórców Leoparda tak dużo zasobów, że po prostu nie mieli czasu na tworzenie na kilku frontach jednocześnie. Teraz w Apple udaje im się w pełni rozwijać nie tylko dwa systemy operacyjne na raz, ale także kilka kawałków żelaza jednocześnie, czyli iPhone'y, iPady i inne. O ile pierwsza część tego stwierdzenia została już potwierdzona, o tyle kalifornijski gigant musi nas jeszcze przekonać do drugiej. Wszystko jednak wskazuje na to, że druga połowa roku będzie dosłownie naładowana jabłkową amunicją.
Spodziewamy się zupełnie nowego iPhone'a, może nawet dwóch, nowych iPadów, może nawet komputerów, ale to, na co wszyscy zwracają uwagę od kilku miesięcy, to zupełnie nowa kategoria produktów. Jeśli wolisz, mityczny iWatch. Tim Cook i jego współpracownicy od dobrych dwóch lat kusili się na rewolucyjny produkt, który przynajmniej częściowo dorównałby Steve'owi Jobsowi i posunęli się tak daleko w obietnicach, że jeśli nie zaprezentują produktu, o którym tak naprawdę nikt nic nie wie na pewno jednak pod koniec tego roku nikt mu nie uwierzy. Ziemia jest do tego doskonale przygotowana. Musisz tylko zrobić ostatni krok. Apple zatrudniło do swojego niemal mitycznego produktu tak wiele nowych twarzy, że z łatwością można by dla nich zbudować cały kompleks biur i studiów. Koncentracja mózgów, bystrych głów i doświadczonych inżynierów jest w Cupertino ogromna.
Dla Cooka teraz albo nigdy. Ocenianie go po roku, dwóch byłoby krótkowzroczne, ale teraz wykopał sobie taką dziurę, że jeśli do końca roku nie zapełni jej spełnionymi oczekiwaniami, może w nią bardzo mocno wpaść. Należy jednak zaznaczyć, że to nie byłby koniec Apple. Przy zasobach, którymi dysponuje firma, przetrwałaby bardzo długo nawet bez nowych, rewolucyjnych produktów.
„Jednak Tim Cook nie spieszył się. Rok po śmierci Steve’a Jobsa udało mu się zaprezentować światu tylko jedno nowe urządzenie, oczekiwanego iPada trzeciej generacji, i to po raz kolejny było wodą na młyn dla wszystkich wątpiących”
– A co sądzisz o iPadzie mini, iPadzie Air, Touch ID w iPhonie, Macbooku z wyświetlaczem Retina i nowym Macu Pro? Jeśli dodać do tego wszystkie najnowsze wiadomości o oprogramowaniu i inne aktualizacje produktów, muszę powiedzieć, że wręcz przeciwnie, Apple wprowadza sto sześć innowacji. szybciej niż wtedy, gdy był tam Steve Jobs. ;)
Żadne z tych działań nie jest w żadnym wypadku „rewolucyjne”, ale i tak dziękuję.
Cóż, były to ewolucje już zbudowanych produktów. Po wymianie panelu Retina należy zmienić iPada na iPada mini i ponownie dodać panel Retina. Ale te produkty już tam były i pod jego wpływem nie powstało nic nowego. Pod Jobsem powstało wszystko, co Cook dał tylko ewolucję. Teraz czeka na swój własny produkt.
moim zdaniem dość rewolucyjny HomeKit będzie/może być
Home Kit nie jest rewolucyjny, funkcjonalne inteligentne domy sterowane za pomocą aplikacji mobilnych istnieją już od roku.
Dokładnie. Domy sterowane za pomocą panelu dotykowego istnieją już od kilku lat. A moim zdaniem połączenie z telefonem to tylko kwestia kilku linijek kodu. Tak, iWatch nie będzie dla mnie rewolucyjny. Myślę, że przez wiele lat nie będzie nic tak rewolucyjnego, które wywoływałoby efekt wow jak iPod i iPhone. Nawet iPad nie był już rewolucyjny. Tyle, że na ten moment chyba nie ma innego kierunku, który Apple mógłby wypełnić własnym pomysłem i tym samym zapanować nad innym segmentem rynku. Ale nic takiego nie przychodzi mi do głowy. Mam na myśli stronę sprzętową. Nie wliczam do tego oprogramowania, bo to wszystko eko-rozwiązania na już zakodowanych podstawach.
I taki jest pomysł. Coś by się znalazło i na pewno łatwo to po prostu odgadnąć ;) Zegarki jakoś do mnie nie przemawiają i nawet ich nie noszę, ale co ja wiem, jak to wytrzymają? Może zacznę je nosić częściej niż bzdury Gglass.
Cóż, to też prawda...
Ale Apple nadal może przenieść go do innej ligi
Ale mimo to wszyscy przeklinają, że Apple nie wypuściło niczego rewolucyjnego, zamiast cieszyć się wspaniałymi produktami, które wypuszcza. Coś wymyślą i szczerze mówiąc, nie obchodzi mnie, kiedy to nastąpi.
Nie przeklinam, wolę, żeby na czele stał Cook, słuchający i stabilizujący Apple na przyszłość.
Dzięki tym wskaźnikom nawet iwatch nie będzie dla Ciebie rewolucyjny. Myślę, że nie będą mieli strumienia wody, teleportu ani wyświetlacza holograficznego... :)
iwatch nie będzie rewolucyjny, bo Samsung i inni producenci mają już zegarki. Samsung zapoczątkował więc „rewolucję”. Oczywiście wcześniej były zegarki zarówno na Androida, jak i na iPhone'a (pebble), ale to nie było to, coś na kształt tabletów przed iPadem.
Nie, w Samsungu rewolucja tak naprawdę nie nastąpiła. Zegarek zainteresuje kilku maniaków i nic więcej. Rewolucja nadejdzie, gdy ktoś sprawi, że zegarek będzie naprawdę użyteczny i niezbędny nawet dla zwykłego człowieka ;-) Podobnie jak to było z iPhonem i iPadem ;-) Zegarki Samsunga znów powracają na pozycję „tabletów przed iPadem” ;- )
Wypróbowałem zegarek Samsunga i stwierdziłem, że jest w pełni użyteczny i nie bardzo wiem, co jeszcze Apple mógłby wymyślić (może zaskoczy). To, że miliony owiec kupują coś, bo jest to niezbędne, nie znaczy, że dokonał rewolucji. Co więcej, w przeciwieństwie do telefonów komórkowych i tabletów, jest to przecież „nowa koncepcja”, do której ludzie się przyzwyczają, podobnie jak Google Glass.
są użyteczne i funkcjonalne. ale to wszystko. na pewno nie są projektowane. nie są mili wyglądam jak iPod nano z paskiem. mała rewolucja mogłaby nastąpić w przypadku projekcji obrazu na szkło zwykłego zegarka, który byłby praktycznie nie do odróżnienia od klasycznych zegarków. Chciałbym to bardzo. to, co jest teraz na rynku, to humus. kocham zegarki Mam około 11 zegarków i zmieniam je w zależności od nastroju, potrzeb itp., ale wtedy absolutnie nic nie zmusiło mnie do zakupu inteligentnego zegarka. tylko dlatego, że wyglądają jak tanie cyfry z rynku wietnamskiego.
Kwestia gustu, pewnie bym je założył, ale wolę te od Motoroli https://moto360.motorola.com Najważniejsza jest funkcjonalność, ponieważ projekt to kwestia osobista i nie wszystko w Apple jest zaprojektowane tak, aby każdemu się podobało, patrz iOS. Podoba mi się ten wybór, ale Apple prawdopodobnie go nie zapewni.
Zgadzam się z Tobą, że ocena produktów z punktu widzenia projektu jest stronnicza, ponieważ każdy ma inne preferencje projektowe. Ja preferuję klasyczną tarczę i normalny mechanizm (od kwarcowych przez automatykę po tourbillony). Bardzo zależy mi na klasycznej tarczy z chronografem i wyświetlaniem danych ze sparowanego telefonu na szkle. to tylko moja wyobraźnia i bardzo chciałbym taki zegarek.
biorąc pod uwagę bardzo różne rozmiary dłoni, spodziewałbym się pewnych rozmiarów.
to największa bzdura, jaką kiedykolwiek przeczytałem w dyskusji :D o tak. myślisz, że ktoś Ci spokojnie zrobi zegarek, bo masz rękę jak anorektyczka albo hulk? ale proszę jak można coś takiego napisać? dlaczego Patek Phillipe dał ci specjalny zegarek tylko dlatego, że masz małą dłoń? Czy Maurice Lacroix produkuje dla Ciebie inny zegarek niż poprzedni, ponieważ masz dużą rękę? Rozmiary dłoni są różne, ale od tego są paski, prawda? jeśli zegarek będzie sprzedawany z paskiem skórzanym, to potrzeba w nim 10 drutów, aby pokryć dużą skałę wielkości nadgarstka. a jeśli są sprzedawane z metalowym paskiem sekwencyjnym, poszczególne części można albo usunąć, albo przeciwnie, dodać.
Myślałem inaczej, ale nieważne - poczekajmy, a potem wznówmy dyskusję :-)
Co ciekawe, jeśli milion owiec (Apple) będzie chciało jakiegoś urządzenia, to z opóźnieniem miliony innych zazdrosnych owiec (Google, Samsung itp.) przyjdą i też je kupią. Wcześniej, ale czy nie wiedzieli, że tego chcą?
Trzeba wziąć pod uwagę, że Apple stało się fenomenem. Nie chodzi już o produkty i rewolucję, ale o marketing. O Apple mówi się wszędzie, a jego udział w rynku telefonów wynosi już około 15% i spada. Jak napisałem powyżej: rewolucja będzie, jeśli zegarek Apple'a będzie działał inaczej niż zegarki prezentowane przez Samsunga i innych, w co bardzo wątpię.
Tak, dzisiaj każdemu łajdakowi oferują telefony komórkowe, dlatego 15% inaczej ich sprzedaż nie spadnie. Nie każdy kupuje flagowca albo Samsunga, albo Apple’a, a jeździ tylko i wyłącznie najwyższą klasą. Jeśli wezmę Apple z 2011 roku, powiedzmy, że mamy tu do czynienia z pewnym zjawiskiem, ale jak to możliwe, że dotyka ono także tych, którzy przeklinają Apple? Przed tym rokiem nie można było mówić o tym zjawisku, przynajmniej nie na skalę światową, a te rewolucje podobno miały miejsce. Nie twierdzę, że rewolucja nadejdzie teraz, ani nie oczekuję wiele. Generalnie z dystansem podchodzę do rozmów o Cooku i Apple. Czekam tylko, aż Apple zrobi coś trochę innego niż wcześniej.
Apple ZAWSZE wymyśla wiele rzeczy inaczej (iPod, iPhone, iPad). Bez wątpienia tak będzie również w przypadku iWatcha. To nie hipoteza, to pewność. Nie wypuszczą na rynek de facto egzemplarza zegarka Samsunga ;-) Inaczej pisałem kiedy będzie to naprawdę UŻYTKOWE i niezastąpione dla ZWYKŁEGO CZŁOWIEKA, a nie dla kilku maniaków. Samsung nie wprowadził jeszcze czegoś takiego. Poza tym iPad też był nową koncepcją... Równie nowy, jak teraz są inteligentne zegarki. Ludzie nie rozumieli, dlaczego powinni mieć tablet. I Apple je pokazał. Imho i tak to się dzieje z zegarkami. Kilka osób z mojej okolicy już na nie czeka, na 99% też je kupię, jeśli kosztują do 15 tys ;-)
Apple nie wymyśliło jeszcze nic niezbędnego :) Poza tym różnica między nami jest taka, że ja nie znam przyszłości i ja nie widziałem iwatcha, ale ty tak :)
Kolejna bzdura... Przy tej logice ani iPhone nie mógłby być rewolucyjny, skoro smartfony już wyszły na światło dzienne, ani iPod, skoro mp3 też istniały dawno temu, ani iPad, skoro jakiś tablet został już wprowadzony w tym czasie.
Dokładnie! Dla mnie iTunes i iPad są rewolucyjne. iPad, bo wcześniej tablety wyglądały inaczej.
Czy telefony nie wyglądały inaczej przed iPhonem? MP3 też nie? Samsung z pewnością nie rozpoczął rewolucji od zegarków. A może widzisz ją gdzieś? Masowe rozprzestrzenianie się tabletów jest oczywiście dziełem iPada. Android to po prostu system, który wymyślili inni producenci, naśladując iPada i przez to uczynili tablet mniej mobilnym i niewierzącym z pytaniem „Po co?”.
Wiesz, patrzyli na mnie jak na egzotyka, gdy zaraz po premierze miałem pierwszego iPada, twierdząc, że on nawet nie ma USB, nie potrafi flashować i tak dalej. Rewolucja – rozbudowa trwała około dwóch lat. Fakt, że Samsung wypuścił tu zegarek, choć sprzedaż nie zawrotna, jest taki, że swoje rozwiązania nagle zaprezentowali także inni producenci. Czy będzie rewolucja, przekonamy się za rok, dwa.
Ale inni nie wprowadzili ich wszystkich od razu po Samsungu. Wprowadzali je stopniowo jeszcze przed Samsungiem i żaden z nich nie ma jeszcze zawrotnej sprzedaży. Samsung zazwyczaj rozdaje je za darmo wraz ze swoimi produktami. To może być rewolucja. Rezygnacja z Flasha i USB była już rewolucją i dziś widać, że nikt za tym nie tęskni, nawet jeśli można dyskutować o USB :) i może dlatego iPad był pierwszym użytecznym tabletem.
Z pewnością nie był to powód, dla którego nadawał się do użytku. Bałagan ze stronami WSJ przedstawiającymi iPada, gdzie była duża biała przestrzeń informująca, że Twoja przeglądarka nie obsługuje Flasha, ale iPad miał na początku moc poruszenia całego rynku. Uwierzcie mi, gdyby ktoś przebudował dzisiejszy tablet z USB i jednocześnie flashem, iPad nie sprzedawałby się tak dobrze. Niespójna pamięć lokalna i brak USB to nadal duża słabość iOS.
Miałem na myśli wagę tabletu, żywotność baterii, grubość… itd. Ograniczyli to do absolutnego minimum.
Samsung rozpoczął "rewolucję" z zegarkami w ten sposób, że w desperacji dał go do swojego tabletu za darmo :DD, żeby się go pozbyć, bo nikt go nie kupił :-) mimo to wolę kupić klasyczny zegarek niż ich brzydki sklep :-)
rewolucją nie jest to, co ktoś wymyśli czy zrobi pierwszy, ale ten, kto ją masowo rozbuduje – w przypadku iWatcha innych producentów jest to co prawda nowy produkt, ale o ekspansji nie może być mowy. Jeśli prognozy sprzedażowe Apple’a się spełnią, będzie to rewolucja.
Przy tej logice ani iPhone, ani iPad nie były rewolucyjne, bo masową ekspansję na większą część planety zapewniły jedynie tablety i telefony z Androidem, które dominują na rynku...
to nie do końca prawda. Nie chodzi o to, żeby rozdać je wszystkim na świecie, ale o rozpoczęcie całego szału zakupowego – i od tego zaczął się Apple.
iWatch jest w promocji, ale nie zauważyłem, żeby od niego cokolwiek się zaczęło – to bardziej hobby niż coś masowego, czego pragnie większość ludzi.
Tak, ale to nie czyni Apple „rewolucjonistą”, ale doskonałym sprzedawcą. Rewolucją będzie, jeśli zegarek Apple'a będzie działał inaczej niż zegarki wprowadzone przez Samsunga i innych, w co bardzo wątpię.
Do dziś NIKT nie wie, co to będzie i jak będzie działać... poczekajmy, a potem będę kontynuował dyskusję - póki co to tylko puste słowa.
Jak większość postów :)
Ostatni akapit o tym, jak Tim Cook wykopał sobie grób, jest całkowicie mylący i przedstawiasz to w stylu, jakby Tim miał ultimatum i jeśli go nie przedstawi, to koniec. Nic takiego się nie stanie. Sam kilkakrotnie mówił, że w Apple przedstawiam światu produkty tylko wtedy, gdy są one w 100%. Może się to łatwo zdarzyć w 2015 lub 2016 roku. ;)
I powinieneś sprawdzić, co to jest mit w słowniku.
Spokojnie może coś zaprezentować w 2030 roku i do tego czasu mówić tylko o tym, jak rewolucyjne to będzie przez 15 lat. Pytanie, czy za 10 lat ktoś będzie mu nadal wierzył. Osobiście zgadzam się z zamieszczonym tutaj artykułem – jeśli w tym roku lub na początku przyszłego nie zaprezentują czegoś nowego, to będzie śmiesznie.
Ale oni nie rozmawiają o niczym. to jest problem. Wszystkie te spekulacje wymyślane są przez serwery takie jak Apple Store, żeby mieć o czym pisać i żeby ludzie mogli się ślinić. Apple zawsze twierdzi, że produkuje tylko świetne produkty. nie ma super megarewolucji.
Niezły artykuł. Dziękuję za to. :)
Myślę, że tak naprawdę rewolucyjnego produktu, takiego jak iPhone i iPad, nie doczekamy się. O zegarkach Apple pisali wszędzie dziennikarze, aż w końcu inni producenci nie mogli już tego znieść i wszyscy już prezentowali zegarki i to na bardzo dobrym poziomie, zarówno pod względem funkcjonalności, jak i designu. Myślę, że iwatch na pewno nie będzie już „rewolucyjny”.
Ale przed iPhonem były też smartfony, przed iPadem były tablety. A mimo to urządzenia te były rewolucyjne, bo całkowicie zmieniły sposób myślenia o tego typu produktach. To, że Samsung ma swój zegarek, którego absolutnie nie może sprzedać, nie oznacza, że coś zostało postanowione. Ja natomiast spodziewam się, że iWatche będą znacznie ciekawsze i bardzo szybko zdominują rynek, choć spodziewałbym się, że cena będzie kilkukrotnie wyższa niż u konkurencji ;-)
Myślę, że poza wizerunkiem jabłka Apple nie wniesie nic rewolucyjnego. Różnica polega na sposobie myślenia klientów kupujących produkty jabłkowe. Ale może jeśli Apple sprawi, że zegarek będzie modny, to inne zaczną się lepiej sprzedawać.
Za parę miesięcy przyjdę tu i będę zaglądać po kolei ;)
Kupując inteligentny zegarek, mam ochotę wyrzucić komórkę przez okno. To jeszcze nie możliwe. To jest rewolucja. Brzmi obiecująco, ale za 5 lat nikt już nie będzie ciągnął tego głupiego tortu.
Tutaj przede wszystkim widzę problem z wielkością wyświetlacza. Ale jeśli potrzebujesz tylko dzwonić i wysyłać SMS-y, takie telefony są dostępne już od jakiegoś czasu. Znam nawet dwie osoby, które je posiadają :)
Tak, te, które od razu się kończą itp. Stukanie w wyświetlacz wkrótce będzie już przeszłością. Sterowanie głosowe jest znacznie lepsze.
Z wyjątkiem bardzo dobrego rozwiązania w przyszłości, sterowanie głosowe będzie można stosować tylko tam, gdzie nie ma hałasu i tylko wtedy, gdy dana osoba nie poczuje się niezręcznie. Nie widziałem, żeby ktoś kiedykolwiek w miejscach publicznych korzystał ze sterowania głosowego. Prywatnie to co innego, ale publicznie to na pewno nie. A żeby to kontrolować, jakoś tylko głosem, Hoodne będzie musiał to przyspieszyć.
Pierwszym pomysłem, dzięki któremu Jobs uratował Apple, z pewnością nie był iPod ani nic innego, ale pierwszy iMac. Jobs powrócił do Apple w 97 r., a iMac zadebiutował w 98 r. Porównanie Cooka i Jobsa na osi czasu nie ma więc sensu. Nawet nie wiem po co ktoś porównuje te dwie rzeczy. Uważam to za trochę naciągane. Jobs nie był jedynym, który miał dobre pomysły. Wszystkie produkty zostały zbudowane przez zespoły ludzi. To, że Jobs założył wszystko w ten sam golf, było po prostu decyzją marketingową, która okazała się dla nich świetna. Wszyscy pisali o panu w czerni, co znowu o czymś świadczy. Ale nigdy nie były to jego własne wynalazki, ale raczej wynalazki ludzi, których zrekrutowało sprytne kierownictwo HR. I tym wykwalifikowanym zarządzaniem zasobami ludzkimi zajął się zarząd, a ten zarząd został tam powołany przez Jobsa. Możemy więc być mu za to wdzięczni. Ale z pewnością nie możemy powiedzieć, że ma już wszystko zaplanowane, jak niestety uważa wielu fanów Apple.
Nie nalegał na wszystko, ale wiedział, jak rozstrzygnąć, co jest słuszne, a co nie, i w tym jest niezastąpiony. Widział w przyszłości, czego ludzie będą chcieli, jak chcieliby, żeby to było używane i jak powinno wyglądać. A poza tym wiedział jak NIE powinno to wyglądać i jak nie powinno się go używać.
Czy ktoś może mi wytłumaczyć tę manię wokół „rewolucyjnego” urządzenia Apple? Pierwszy iPod pojawił się w 2001 r., w 2007 r. pojawił się iPhone, o którym spekulowano już od pierwszego iPoda (7 lat!), w 2010 r. pojawił się iPad. Tym samym za współczesną erą Apple’a mamy trzy rewolucyjne urządzenia. Spośród nich dwa pojawiły się stosunkowo niedawno. Teraz minęły 4 lata od iPada i cała społeczność Apple’a narzeka, że Apple od dawna nie wprowadziło nic nowego. WTF? W końcu nadal reprezentują!
Taki jest artykuł. Pominę lata 2007-20033, ale zdumiewające jest, ile spekulacji i wyobraźni ten artykuł przedstawia jako fakty, które Cook zapisał w swojej biografii. Nie wiem, jak to się skończy, co jest zaplanowane, jaki jest Cook i jakie śni mu się po nocach, ale wiem, że nawet jeśli w ostatecznym rozrachunku coś w artykule okaże się prawdą, to tylko przypadek. To chyba lato ogórkowe.
Świetny artykuł. Dziękuję :0)
PS masz dużą liczbę znajomych, oni też mogliby coś napisać. :0)
Choć większość artykułu nie jest zbyt przychylna, osobiście byłem o wiele bardziej zadowolony niż znacznie większe spekulacje na temat nowych produktów + niedoszłe oryginalne zdjęcia - pachnie to dla mnie bardziej tabloidem niż analizowaniem wizji-planów-innowacji- spełnienie oczekiwań szefa firmy
Wystarczyłoby mi, gdyby Safari zaczęło rekompensować wysoką rozdzielczość nowego sprzętu. Na dużym iMAC-u zamiast liter mam pchły, a przestrzeń boczna nie jest wypełniona. Powiększenia strony nie można naprawić i nadal działa słabo :)
niektóre strony są za małe nawet dla 13-calowego air. Byłbym też wdzięczny, bo poza tym bardziej lubię safari niż chrom
Trochę głupie oczekiwania, prawda? Mam odważny i rewolucyjny nowy MacPro i nikt o nim nie wspomina (to nie jest mainstream, prawda?). Tylko pomysł, ile osób nad tym pracowało…. i uwierzcie – społeczność zawodowa od lat domagała się nowego MacPro, powstawały petycje w sprawie „nowego żelaznego MacPro”. Cieszę się więc, że Apple wysłuchało życzeń tutejszej „społeczności”.
Ogólnie rzecz biorąc, aby dokonać rewolucji, potrzebny jest idealny czas. Kiedy więc nadejdzie czas, bez względu na to, jak (technologicznie, społecznie, duchowo itp.) Apple wymyśli coś nowego.
Ludzie nie muszą ciągle mieć nadziei, że Apple ułatwi im życie. Do tego czasu każdy może zacząć sam i pracować nad sobą, to nic nie kosztuje i może być większą rewolucją niż Apple i jego inna rewolucyjna zabawka.
I jeszcze jedno, lepiej niczego się nie spodziewać, wtedy niespodzianka będzie jeszcze większa ;)
Co osiągnął Cook? Przynajmniej niezachwiana pozycja iPhone'a osiągnie poziom zwykłych smartfonów, bo iP5 jest pod każdym względem dość zwyczajnym ciosem w porównaniu do poprzedniej generacji. Przestaje się mówić o iPhonie, a „nienawiść” Samsunga do innych zostaje prychnięta…
Obcięcie sprzętu, pamięć masowa w iP5c, najnowszy iMac z niższej półki z dyskiem twardym o prędkości 5400 obr./min itp. może zniechęcić wielu zagorzałych fanów. Apple straciło „seksowny charakter” innowatora na rzecz Cooka, dlatego tym bardziej ciekawi mnie iPhone 6.
Będzie super, jeśli w tym roku nie dotrą żadne zegarki :-)
Co roku mówi: mamy do pokazania kilka niesamowitych produktów w przyszłym roku….. ale mikrofon nigdy nie przychodzi. Mikrofon 2012 jest interesujący z wyjątkiem iPoda touch. 2013 – iPad Air po dziwnym projekcie, poza tym bez zmian, iPhone 5S przyniósł to, czego oczekiwaliśmy od 5. ky i to pepsi fotak i innowacja
Od lat spekuluje się o Apple TV i iWatchu, ale nic z tego nie wychodzi, a Androidy nie śpią, mają wodoodporność, pyłoszczelność, dobre baterie, 4K więc oczekiwania wobec Apple są duże
Nie wiem, ale iMac wydał mi się interesujący w 2012 roku... Ale poza tym w większości się zgadzam
A co z zeszłorocznym komputerem Mac Pro? Taka bomba, ale to wciąż tylko telefony lub tablety...
Poza tematem: hergot, odśwież gramatykę! Takiej chamstwa nawet nie widać w dyskusjach na Novinky... (...iPhone'y były...; ...istniały mp3...; ...bzdura...; ...urządzenia... przyszedł...; ...były ewolucje...; i wiele innych).
W temacie: Dobry artykuł, jestem szczerze ciekaw i nie mogę się doczekać, co jeszcze Apple wymyśli w tym roku!
Apple nie musi już robić ani jednej rewolucji, wystarczą te, które już sprowadził na świat – iPod, AppStore, IPhone, iPad. Kolejną rewolucję może wywołać ktoś inny. Apple musi po prostu ulepszyć wszystko, co istnieje, i robi to naprawdę dobrze. np. MacPro jest produktem całkowicie nieosiągalnym dla wszystkich innych firm, a co za tym idzie jest unikalny, więc wystarczy, że Apple będzie nadal wytwarzać unikalne i wysokiej jakości produkty, których konkurencja nie będzie w stanie skopiować ani naśladować.-) ..zobacz wspomniany MacPro .
Kolejne rewolucje mogą teraz wnieść ci, którzy są przyzwyczajeni do kopiowania wszystkiego od Apple'a i podawania jako własnego... ale wymyślenie czegoś zupełnie nowego - rewolucyjnego nie jest takie proste. Dlatego Google, Samsung itp. jeszcze nic nie wymyśliły.-) Wręcz odwrotnie, kiedy Apple wymyślił tablet, wszyscy mądrzy ludzie się śmiali, a na wszystkich forach szydzili: HA HA to nie jest rewolucja, to rozczarowanie, to po prostu biedni ludzie z jabłka dla swoich owiec powiększyli telefon i nazwali go tabletem...-) No cóż, widać, to była rewolucja, jak było widać od pierwszej chwili, a ci, którzy prymitywnie śmiali się z powiększonego telefonu od początku, nadal chichoczą tak samo głupio... ale powiększony telefon mają już dawno w domu i ich dzieci też.-)) .. lol –