Asystenci głosowi stają się coraz ważniejszą częścią urządzeń mobilnych w miarę ich zwiększania możliwości, dlatego ważne jest, aby użytkownicy o nich wiedzieli i wiedzieli, jak z nich korzystać. Dlatego też w nowej reklamie Siri Apple postawił na naprawdę mocnego kalibru, popularnego aktora Dwayne’a Johnsona, który nazywa siebie The Rock.
Sam aktor rozpętał niemałą burzę na Twitterze jeszcze przed publikacją prawie czterominutowego spotu, w którym napisał, że „połączył siły z Apple, aby stworzyć największy, najfajniejszy, najseksowniejszy i najzabawniejszy film wszechczasów”. Z film w końcu okazało się, że to miejsce The Rock x Siri dominują dzień, który jest na kanale Apple na Youtube.
Apple pisze o nowej reklamie:
W żadnym wypadku nie należy lekceważyć tego, jak wiele Dwayne Johnson może zrobić z Siri w ciągu jednego dnia. Zobacz, jak najbardziej zapracowany aktor świata i Siri dominują tego dnia. Więcej informacji na temat Siri znajdziesz na stronie http://siri.com
Na wspomnianej stronie od razu wyskakuje na Ciebie The Rock i komunikat „Hej Siri, pokaż mi moją listę celów życiowych” (Siri, pokaż mi moją listę celów życiowych), co jest jednym z trzynastu przypadków, w których Dwayne Johnson używa Siri w reklamie.
Podczas pracowitego dnia The Rock za pomocą asystenta głosowego Apple zamawia taksówkę (Lyft), sprawdza kalendarz, pogodę, tworzy przypomnienia lub pyta o konwersję jednostek podczas gotowania. Nie jest to więc nic odkrywczego, ale Apple udało się zawrzeć wszystko, co podstawowe i istotne, co użytkownik powinien wiedzieć o Siri, w dość zabawnej reklamie.
Teraz wystarczy, że w Cupertino nadal pracują nad pomocą głosową i użytkownicy mogą być pewni, że naprawdę będzie ona działać tak doskonale, jak ta, którą ma The Rock, a także, że my np. w Czechach będziemy mogli z niej korzystać w przyszłość.
Współpracował z @Jabłko nakręcić największy, najfajniejszy, najseksowniejszy i najzabawniejszy (czy to takie słowo?) film w historii. Dropy JUTRO!#ROCKxSIRI #Zdominuj swój dzień? pic.twitter.com/STwlCPsVUh
- Dwayne Johnson (@TheRock) 23 lipca 2017 r.
Gdyby tylko to było po czesku... W każdym razie kilka "pisanek" w reklamie też było zabawnych :-)
Nawet jeśli będzie w drodze, nie sądzę, żeby wiele osób i tak zaczęło z niego korzystać...
To dla mnie trochę kłopotliwe... Jedyne, co się dla mnie liczy, to to, że kiedy używam Siri w języku angielskim, nie obsługuje ona dyktowania w języku czeskim... Gdyby ona sobie z tym poradziła (a to dyktando działa dobrze w języku czeskim ), to jestem zła, że rozmawiam z nią po angielsku…
tak, w ten sposób, dostanę to.
Często spotykam się z tym, że ludzie ciągle przeklinają, że coś nie istnieje, albo że obrażają nasz region. Potem się pojawia i nikt i tak tego nie zauważa :D
Nie jesteś sam, ja też mam takie doświadczenia. Zresztą Siri nie używam tak jak The Rock, ale jeśli np. muszę napisać SMS w samochodzie, nie odrywając wzroku od drogi, to ona by się do tego nadawała. Na przykład dać znać komuś, że już jestem w drodze i przyjadę za jakiś czas i o takim.
Korzystam z AW w momencie, kiedy tak naprawdę tylko minimalnie odrywam wzrok od drogi, ale to wciąż za dużo i chciałbym, żeby „Hej Siri” mi w tym pomogło. Co prawda jak jestem w mieście to wolę wysyłać SMS-y po angielsku, bo wiem, że np. żona zrozumie, ale niestety nie każdy rozumie po angielsku :-(
Tak, moi sąsiedzi wysłaliby SMS-a po angielsku, ale pewnie nie zrozumieliby po co ;-).
Dyktando na pewno byłoby świetne, od nas też zależy, jak często ludzie będą próbować je poprawiać, bo podstawowa baza danych to robi, a gdy zacznie się zapełniać, to miejmy nadzieję, że w Apple doprowadzą ją na właściwy koniec. Zatem pisz od samego początku :-).
Czyli w domu z HomePodem na pewno będę jej przeszkadzać, przynajmniej od początku, jak na komórce :-).
PS: Widziałem już ustawienie „korekty” nazwy. Więc nie musisz do mnie mówić „Ziřííí” :-D. A wybranie „Miláčka” też jest dość trudne ;-).
Wtedy jest to przyjemniejsze niż oszczędzanie czasu i pracy. Wystarczy przyłożyć telefon do ust jak w reklamie i wyjść na idiotę ;-).
Miejmy nadzieję, że to się zmieni, gdy będę miał w domu HomePoda, wtedy pewnie spróbuję z nim pokombinować, a nie tylko odtwarzać muzykę.
Wtedy zabraknie tylko usług typu znajdź mi posiłek, znajdź mi posiłek w pobliżu w dobrej cenie itp...
Pytanie:-) Używam go w domu, więc stoi w sąsiednim pokoju na szafce :-) W samochodzie jest w uchwycie, więc to, że musi znajdować się tuż przy ustach, to już za dużo: -)