Zamknij reklame

To właśnie w styczniu tego roku Wireless Power Consortium wprowadziło na świat standard ładowania bezprzewodowego o nazwie Qi2. Przypadkowo dopiero po dziesięciu latach Qi zaczęło pojawiać się w smartfonach. Ale czego się spodziewać po podwyższonym standardzie? 

Podstawowym celem Qi2 jest rozwiązanie największego problemu współczesnego ładowania bezprzewodowego, czyli efektywności energetycznej połączonej z wygodą. Sam standard wiele zawdzięcza Apple, firmie będącej również częścią WPC. Mowa oczywiście o MagSafe, który jest dostępny w iPhone’ach 12 i nowszych. Magnesy to główne ulepszenie Qi2, które otwiera także drzwi do całego ekosystemu najróżniejszych akcesoriów nawet na urządzeniach z Androidem. Ale Qi2 może zrobić więcej.

mpv-shot0279

Magnesy w roli głównej 

Pierścień magnesów nie tylko ułatwia ładowanie – zapewnia idealne osadzenie smartfona na bezprzewodowej ładowarce. Ładowanie bezprzewodowe opiera się na prawie indukcji elektromagnetycznej, zgodnie z którym wewnątrz bezprzewodowej ładowarki znajduje się cewka z drutu miedzianego. Prąd elektryczny przepływający przez tę cewkę wytwarza następnie pole magnetyczne. Nawet telefony zawierają cewkę, a kiedy umieścisz urządzenie na podkładce ładującej, pole magnetyczne z ładowarki indukuje prąd elektryczny w cewce telefonu.

Jednakże efektywność przekazywania energii maleje wraz ze wzrostem odległości między cewkami lub gdy nie są one idealnie względem siebie ustawione. Właśnie to rozwiązują obecne magnesy. Ma to także wpływ na to, że energia tracona podczas ładowania bezprzewodowego nie generuje tak dużo ciepła, bo jest jej mniej. Wynik jest pozytywny także dla baterii smartfona.

Powinna również przyjść wyższa wydajność 

Standard powinien zaczynać się od 15 W, czyli tyle, ile potrafią teraz iPhone’y MagSafe. Może to oznaczać, że nawet bezprzewodowe ładowarki Qi2 nieposiadające certyfikatu Apple będą w stanie ładować iPhone'a mocą 15 W zamiast 7,5 W. Co więcej, oczekuje się, że wydajność wzrośnie w miarę udoskonalania technologii. Podobno powinno to nastąpić już w połowie 2024 roku z Qi2,1, co jest raczej mało prawdopodobne, gdy Qi2 nie jest jeszcze w masowym użyciu. Można go nawet używać do ładowania inteligentnych zegarków lub tabletów.

Bardziej rygorystyczna akceptacja 

Tak jak firmy certyfikują swoje akcesoria do użytku z iPhone'ami, tak te z Qi2 również będą musiały uzyskać certyfikat, aby móc nosić to standardowe oznaczenie. Powinno to oczywiście zapobiegać podrabianiu, ale z pewnością utrudni drogę, jeśli producenci będą musieli za to płacić. WPC określi również rozmiar i siłę magnesów, aby zapewnić solidne połączenie między ładowarką a urządzeniem.

Które telefony będą obsługiwane? 

Pierwszymi smartfonami z obsługą Qi2 są iPhone 15 i 15 Pro, choć w ich specyfikacjach technicznych nie znajdziemy takiej informacji. Dzieje się tak dlatego, że nie uzyskały one jeszcze certyfikatu Qi2. Dyrektor ds. marketingu WPC, Paul Golden, oznajmił we wrześniu, że w końcu żadne urządzenie nie uzyskało jeszcze certyfikatu dla Qi2, ale wszystko powinno zostać uruchomione w listopadzie tego roku. Z wyjątkiem iPhone'ów oczywiste jest, że przyszłe modele telefonów innych marek, które już oferują wsparcie dla Qi, również otrzymają Qi2. W przypadku Samsunga powinny to być serie Galaxy S i Z, Pixele Google’a czy topowe Xiaomi itp. z pewnością mogą się nim cieszyć.

duet magsafe
.