Przez ponad trzy tygodnie Apple zdołało utrzymać w tajemnicy większość umów i warunków zawartych z dostawcą szafirów, firmą GT Advanced Technologies. Na początku października ogłosiła upadłość i zapytała w celu ochrony przed wierzycielami. Winna była produkcja szafirów. Jednak teraz zeznania dyrektora operacyjnego GT Advanced ujrzały światło dzienne, ujawniając najbardziej tajne do tej pory informacje.
Daniel Squiller, dyrektor operacyjny GT Advanced, dołączył oświadczenie pod przysięgą do dokumentów informujących sąd o upadłości spółki, które zostały złożone na początku października. Oświadczenie Squillera zostało jednak zapieczętowane, a według prawników GT stało się tak, ponieważ zawierało szczegóły umów z Apple, zgodnie z którymi w związku z umowami o zachowaniu poufności GT musiałaby zapłacić 50 milionów dolarów za każde naruszenie.
Jednak we wtorek Squiller poddał się po sporze prawnym zmienione oświadczenie, który dotarł do opinii publicznej i oferuje wyjątkowy wgląd w sytuację, która dotychczas była dla opinii publicznej bardzo dezorientująca. Squiller podsumowuje sytuację w następujący sposób:
Kluczem do tego, aby transakcja była opłacalna dla obu stron, było wyprodukowanie wystarczającej ilości 262 kg monokryształów szafiru, aby spełnić wymagania Apple. GTAT sprzedał klientom azjatyckim ponad 500 pieców szafirowych, produkując 115 kg monokryształów. Większość producentów szafiru korzystających z pieców innych niż GTAT produkuje mniej niż 100 kg. Jeśli uda się osiągnąć produkcję szafiru o masie 262 kilogramów, będzie to opłacalne zarówno dla Apple, jak i GTAT. Niestety, produkcja 262 kg monokryształów szafiru nie mogła zostać ukończona w uzgodnionym przez obie strony terminie i była również droższa niż oczekiwano. Te problemy i trudności doprowadziły do kryzysu finansowego GTAT, który doprowadził do złożenia wniosku o ochronę na podstawie rozdziału 11 przed wierzycielami.
Na łącznie 21 stronach zeznań Squiller stosunkowo szczegółowo opisuje, jak nawiązano współpracę pomiędzy GT Advanced i Apple i jak to właściwie jest, gdy tak mały producent produkuje szafir dla takiego giganta. Squiller dzieli swoje uwagi na dwie kategorie: po pierwsze, były to zobowiązania umowne, które faworyzowały Apple i wręcz przeciwnie, narzekał na stanowisko GT, a po drugie, były to sprawy, nad którymi GT nie miała kontroli.
Squiller wymienił w sumie 20 przykładów (kilka z nich poniżej) warunków podyktowanych przez Apple, które przeniosły całą odpowiedzialność i ryzyko na GT:
- GTAT zobowiązał się dostarczyć miliony jednostek materiału szafirowego. Apple nie miał jednak obowiązku odkupu tego szafirowego materiału.
- Firma GTAT miała zakaz modyfikowania jakiegokolwiek sprzętu, specyfikacji, procesu produkcyjnego lub materiałów bez uprzedniej zgody Apple. Apple mogło w każdej chwili zmienić niniejsze warunki, a GTAT musiał w takiej sytuacji niezwłocznie zareagować.
- GTAT musiał przyjąć i zrealizować każde zamówienie od Apple w terminie wyznaczonym przez Apple. W przypadku jakiegokolwiek opóźnienia, GTAT musiał albo zapewnić szybszą dostawę, albo zakupić na własny koszt towar zastępczy. W przypadku opóźnienia dostawy GTAT będzie zobowiązana zapłacić Apple 320 77 dolarów za każdy pojedynczy kryształ szafiru (i 20 dolarów za milimetr materiału szafirowego) tytułem odszkodowania dla Apple. Za pomysł jeden monokryształ kosztuje mniej niż XNUMX tysięcy dolarów. Jednakże Apple miał prawo anulować swoje zamówienie w całości lub w części oraz zmienić termin dostawy w dowolnym momencie bez jakiegokolwiek odszkodowania na rzecz GTAT.
Według Squillera także w fabryce w Mese sytuacja GT Advanced pod dyktando Apple była trudna:
- Apple wybrało fabrykę Mesa i negocjowało wszystkie umowy energetyczne i budowlane ze stronami trzecimi na zaprojektowanie i budowę obiektu. Pierwsza część fabryki Mesa została uruchomiona dopiero w grudniu 2013 r., zaledwie sześć miesięcy przed planowanym rozpoczęciem pracy GTAT z pełną wydajnością. Ponadto wystąpiły inne nieplanowane opóźnienia, ponieważ fabryka Mesa wymagała znacznych napraw, w tym przebudowy podłóg wielkości kilku boisk piłkarskich.
- Po długich dyskusjach zdecydowano, że budowa elektrowni jest zbyt kosztowna, czyli niekoniecznie konieczna. Decyzja ta nie została podjęta przez GTAT. W co najmniej trzech przypadkach doszło do przerw w dostawie prądu, które doprowadziły do poważnych opóźnień w produkcji i całkowitych strat.
- Wiele procesów związanych z cięciem, polerowaniem i kształtowaniem szafiru było nowością w kontekście niespotykanej dotąd wielkości produkcji szafiru. GTAT nie wybierało, jakich narzędzi użyć i jakie procesy produkcyjne wdrożyć. GTAT nie miał bezpośredniego kontaktu z dostawcami sprzętu do cięcia i polerowania, aby modyfikować, a w niektórych przypadkach rozwijać takie narzędzia.
- GTAT uważa, że nie było w stanie osiągnąć planowanych cen produkcji i celów, ponieważ wydajność i niezawodność wielu narzędzi nie odpowiadały specyfikacjom. Ostatecznie większość wybranych narzędzi produkcyjnych musiała zostać zastąpiona narzędziami alternatywnymi, co skutkowało dodatkowymi inwestycjami kapitałowymi i kosztami operacyjnymi dla GTAT, a także miesiącami utraconej produkcji. Produkcja była o około 30% droższa niż planowano, wymagała zatrudnienia prawie 350 dodatkowych pracowników i zużycia znacznie większej ilości dodatkowych materiałów. GTAT musiał sobie poradzić z tymi dodatkowymi kosztami.
Kiedy GT Advanced złożyło wniosek o ochronę przed wierzycielami, sytuacja była już nie do utrzymania, a z dokumentów sądowych wynika, że firma traciła 1,5 miliona dolarów dziennie.
Choć Apple nie skomentował jeszcze opublikowanego oświadczenia, dyrektor operacyjny Squiller zdołał wcielić się w swoją rolę i przedstawił sądowi kilka wariantów tego, jak Apple mógłby argumentować w sprawie GTAT:
Na podstawie moich rozmów z kierownictwem Apple (lub ostatnich oświadczeń prasowych Apple) spodziewałbym się, że Apple między innymi przekonująco argumentuje, że (a) niepowodzenie projektu szafirowego wynika z niezdolności GTAT do produkcji szafiru na wspólnie uzgodnionych warunkach; że b) spółka GTAT mogła w każdej chwili w 2013 r. odejść od stołu negocjacyjnego, niemniej jednak ostatecznie po szeroko zakrojonych negocjacjach przystąpiła do umowy świadomie, ponieważ połączenie z Apple stanowiło ogromną szansę rozwoju; że (c) Apple podjął znaczne ryzyko, rozpoczynając działalność; że (d) wszelkie specyfikacje, których GTAT nie spełnił, zostały wspólnie uzgodnione; że (e) Apple w żaden sposób deliktowo nie ingerował w funkcjonowanie OWU; że (f) Apple współpracowało z GTAT w dobrej wierze i (g) Apple nie było świadome szkód (ani zakresu szkód) spowodowanych przez GTAT w toku swojej działalności. Ponieważ Apple i GTAT doszły do ugody, nie ma na razie powodu, abym opisywał poszczególne części bardziej szczegółowo.
Kiedy Squiller tak zwięźle opisał, czym Apple będzie mógł się pochwalić i w jakich trudnych dla GTAT warunkach powstała cała transakcja, pojawia się pytanie, po co GT Advanced w ogóle zajął się produkcją szafirów dla Apple. Jednak sam Squiller zapewne będzie miał coś do wyjaśnienia w związku ze sprzedażą własnych udziałów w spółce. W maju 2014 roku, po pierwszych oznakach problemów w fabryce Mesa, sprzedał akcje GTAT o wartości 1,2 mln dolarów i stworzył plan sprzedaży dodatkowych akcji o łącznej wartości 750 tys. dolarów w kolejnych miesiącach.
Dyrektor wykonawczy GT Advanced, Thomas Gutierrez, również sprzedał akcje hurtowo, stworzył plan sprzedaży w marcu tego roku i 8 września, dzień przed wprowadzeniem na rynek nowych iPhone'ów, które nie korzystały z szafirowego szkła GT, sprzedał akcje o wartości 160 XNUMX dolarów.
Możesz znaleźć pełne pokrycie sprawy Apple i GTAT tutaj.
Nie rozumiem tego biznesu... To plik bociana z czeskich jezior i haju niż z USA...:)
Tylko głupiec mógł podpisać taką umowę, a to tylko potwierdza gigantyczną arogancję Apple wobec swoich dostawców….coś w rodzaju, że trzeba zrobić wszystko według nas i w takiej ilości i jakości, jaką chcemy, a jeśli nie, to ty za to zapłacisz wszyscy :(. Bardzo nie podoba mi się, że piszę przeciwko Apple, ale ostatnio ich arogancja i hipokryzja dają o sobie znać coraz częściej, przez co nikt nie będzie chciał z nimi współpracować.
Co jest aroganckiego w procesie negocjowania możliwie najlepszych warunków umowy dla mojej firmy? Wręcz przeciwnie, jest to obowiązek każdego kompetentnego przedstawiciela firmy! Przecież druga strona mogła sama decydować, czy podjąć duże ryzyko z perspektywą dużego zysku, czy też kontynuować własną produkcję dla mniejszych odbiorców na własnych zasadach.
Podjęli ryzyko i możemy się tylko domyślać dlaczego, ale ponieśli porażkę. Pech dla nich i Apple. Gdyby Apple zwróciło się do kogoś, kto byłby w stanie wywiązać się ze swoich zobowiązań, wszyscy, łącznie z klientami końcowymi, mogliby zyskać.
No cóż, Apple podyktowało całkiem przyzwoite warunki. Oczywiście dyrektor GTAT nigdy nie powinien był tego podpisywać.
Ale nikt ich nie zmuszał do zawarcia takiej umowy. Apple w trakcie swojego istnienia wyrobiło sobie silną pozycję i teraz ją wykorzystuje. Kiedy w katastrofie prawie zniknęły, znów musiały spełnić narzucone im warunki. Od czasu do czasu pociągnij piłę
Tunel akcji, nic więcej…. Musieli od początku wiedzieć, że się nie da, albo musieli być totalnie głupi…
Apple potrzebuje do swojej produkcji setek dostawców, którzy dostarczą im części i podzespoły absolutnie precyzyjnie, bez najmniejszych opóźnień i w doskonałej jakości. Gdyby Apple złagodził te trudne warunki, jego „sieć” producentów, dostawców i sprzedaży wkrótce by się rozpadła. Czy zaczęłoby się to np. od miesięcznego opóźnienia w dostawie okularów, co oznaczałoby, że klienci z całego świata i dostawcy kolejnych setek części, np. do iPhone'a, czekaliby, aż jeden producent wyprodukuje okulary, choć na obiektywnych powodów, ale wciąż miesiąc później?
W pewnym sensie krytykujemy surowe i wygórowane warunki Apple wobec dostawców, z drugiej strony żądamy od Apple produktów bezbłędnych, bezbłędnych, doskonałych i terminowych. Dzięki temu zabiegowi Apple jest w stanie w ciągu kilku dni dostarczyć na rynek dziesiątki milionów iPhone'ów. Swoją drogą… A jednak to nie wystarczy…. Spróbuj już dziś kupić w Czechach złotego iPhone'a 6 64 GB.
Nie zgadzam się. To, co opisujesz w pierwszym akapicie, przynajmniej moim zdaniem, nie ma nic wspólnego z tym, co opisano w artykule (teraz nie przesądzam, czy ostatecznie okaże się to prawdą, czy nie). Z tego, co opisano w artykule, wydaje mi się, że Apple właściwie wszystko mógł zrobić sam, skoro dostawca w tym przypadku był zależny od jego kaprysów. To tak, jakby mój klient dyktował mi teraz dokładnie, jak mam dla niego pracować. Może to skutkować zmniejszeniem mojej zdolności do dostarczenia zamówionej jakości i na czas, ponieważ robię to inaczej i wiem, że jeśli zrobię to tak, jak to robię, dostarczę mu to, czego chce i kiedy tego chce. Ale jeśli zacznę zmieniać swoje doświadczone procesy, które opanowałem, nawet jeśli przez przypadek klient będzie wiedział, co jest lepsze w mojej dziedzinie, może to oznaczać niższą efektywność. Nie wspominając już o tym, jakich narzędzi i technologii będę używać.
Teraz lepiej widzę drugi akapit. Tak, chcemy tego, co opisujesz, niestety, nie dostajemy tego. Terminy to problem, jakość to problem.
Widzisz – nawet Ty jako laik (zakładam, że laik) jesteś w stanie dostrzec wady umowy producenta GTAT, ale dlaczego jego zarząd nie był w stanie tego zrobić?
Wątpię, żeby Apple zmusił ich do podpisania umowy.
To inna sprawa i niestety przychodzą mi do głowy różne powody, ale żaden nie jest rozsądny. Planowany tunel akcji, jak ktoś tu napisał, prawdopodobnie nie powstanie, w sklepach wartych miliardy i przy takim potencjale zarobienie kilku milionów na akcjach wydaje mi się śmieszne. Podobnie jest na przykład z próbą nabycia przez Apple GTA, czy czymkolwiek innym „zamierzonym”. Najbardziej prawdopodobna wydaje mi się zła ocena zarządu GTA i taka „ślepota”, że Apple nie pozwoliło, aby wyszło to źle. Z pewnością zdarza się to nam, zwykłym śmiertelnikom, że po prostu nie widzimy znaków ani dowodów, nawet gdy są tuż pod naszymi nosami, ponieważ jesteśmy „napaleni”.
Mówiąc po czesku – wzięli za duży kęs.